- A jużci, że dobroczyni! Waszmość jej pieczeni skosztujesz wraz gotów będziesz dla onego specjału wszystko zrobić. - Mości Sosnowski uśmiechnął się pod wąsem. - A jak ciast popróbujesz to i o rękę poprosisz bo to wszak panna ze szlacheckiego, choć zubożałego rodu jest! A gospodarstwo i kuchnię mi prowadzi tedy po dobroci jej ręki nie oddam! - Pan Sosnowski swą tyradę zakończył bo i wszak rzeczone ciasta na stół wjechały. |