Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-06-2008, 13:13   #21
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Laumee poprosił rudowłosą Zorę o przygotowanie kąpieli, płacąc o wiele za dużo za tą usługę, co wywołało niemałe zdziwienie na twarzy dziewczyny. Jej matka również na niego spojrzała, chociaż na jej twarzy pojawiła się pewna podejrzliwość. Kobieta być może miała jakieś skołowane myśli co do niecnych zamiarów mężczyzny wobec swojej córki, kto tam jednak dokładnie wiedział... . Kąpieli jednak nie było, a moneta pozostała nietknięta na stole. Było już zbyt późno na podgrzewanie wody w kuchni, a przede wszystkim dzięki tym czynnościom, na robienie niepotrzebnego i niewskazanego w nocy hałasu. Obiecano mu więc kąpiel tuż z rana, gdy będzie już mniej niebezpiecznie. Siabo usiadł więc w głównej sali karczmy i po chwili zaproponował rozmowę Elhanowi, obaj zaczęli więc rozmawiać na różne tematy. Niedaleko nich, mocno już wstawiony Niziołek pochrapywał śpiąc na ławie, co naprawdę nieco zdumiało parę osób, biorąc pod uwagę nietypowe miejsce noclegu i stan Milo.

Towarzystwo zaczęło się rozłazić, Blajndo poszedł spać do jednego z pokoi, podobnie wyjątkowo milczący Johan z Koboldzią "mędą" Harkhiem w drugiej izbie, Szaded drzemał zaś równie nietypowo co ich mały towarzysz, półsiedząc-półleżąc twarzą na stole. Czyżby również wypił za dużo?. Natomiast karczmarz Mival wraz ze swoją całą rodziną udał się na tyły budynku, do swoich izb mieszkalnych i wszyscy również udali się na spoczynek. Noc była wyjątkowo cicha i spokojna, wszędzie pustki, lampy naftowe płonęły leniwie, a wszystko wydawało się w nocy wstrzymywać oddech przed nieznanym.

Do czasu.

~

Śpiący na piętrze, i również nieco już wstawiony po piwie Blajndo, "zgubił" gdzieś swojego zwierzęcego towarzysza. Ten spał na parterze, wylegując się przy kominku, i to właśnie on jako pierwszy wyczuł coś nietypowego na zewnątrz. Gwałtownie podniósł swój łeb, strzygąc uszami i spoglądając w stronę głównych drzwi karczmy. Dokładnie w tym momencie Laumee Haar i Elhan przerwali swoje pogaduszki, słysząc gdzieś na ulicy przytłumione odgłosy przypominające rozbijanie szkła. Raz, drugi... wilk zaczął niespodziewanie warczeć, podnosząc się z podłogi i prężąc swe ciało, gotowy do ataku.

Ktoś lub coś grasował na zewnątrz, prawdopodobnie na zewnątrz pojawił się "potwór". Obaj mężczyźni spojrzeli po sobie z zaciętymi minami, po czym Elhan chwycił za swój miecz rtęciowy, a Laumee zacisnął prawą pięść gotując się do rzucenia jakiegoś zaklęcia. Pijany Milo i Szaded spali sobie nadal w najlepsze. Wtedy też niespodziewanie w umyśle Elfa przeważyła ciekawość nad zdrowym rozsądkiem, po czym zaczął powoli i ostrożnie podchodzić do jednego z solidnie zabarykadowanych okien od strony ulicy. Miał zamiar zerknąć przez malutkie szpary okiennic na zewnątrz, w końcu wypadałoby wiedzieć co się dzieje, kto jest źródłem hałasu, gdzie jest i przede wszystkim czym jest. Ulica powinna być nieco oświetlona miejskimi latarniami, Elhan miał więc spore szanse dostrzec to coś, z czym chyba przyszło im walczyć w tej mieścinie.

Siabo zamiast coś powiedzieć zaczął machać ręką w stronę towarzysza, ten jednak tego nie widział, skupiony na swym celu. Kilka cichych i szybkich kroków i już stał z mocno bijącym sercem przy okiennicach, przysunął do nich twarz i wypatrywał.

Wtedy też u wilka zjeżyła się sierść na grzbiecie i obnażył jeszcze bardziej swoje zębiska, a z jego pyska aż zaczęło kapać na podłogę. Jakby tego było mało... zaczął się cofać!. Wherkens jeszcze nigdy nie zachowywał się w podobny sposób, doprowadzając Maga do uniesienia w zdumieniu brwi. Elfi woj nie zwracał jednak na to uwagi, chcąc koniecznie wiedzieć czym jest istota terroryzująca mieszkańców Rath.

Jego przeraźliwy wrzask pełen bólu przebudził kompletnie wszystkich w przybytku zwanym "Smoczy Łeb". Milo brutalnie wyrwany ze snu spadł na podłogę, Szaded poderwał się z miejsca przewracając ławę, a Laumee nie był w stanie nawet przełknąć śliny. Elf odskoczył od okiennicy okropnie wrzeszcząc, a na drewniane osłony okien trysnęła krew. Upuścił swój miecz, po czym zaczął się zataczać niczym pijany jak bela osobnik, a gdy odwrócił się w stronę reszty towarzystwa, Niziołek mało nie zwymiotował. Nieszczęśnik padł na kolana z drżącymi rękami, sam nie wiedział co robić, jego dłonie były blisko twarzy, nie potrafił jej jednak dotknąć. Jego oczy były pełne czarnej krwi, która również gęsto spływała po policzkach, tworząc makabryczny widok.

W izbach na piętrze zapanowało zamieszanie. Johan został wyrwany ze snu, czy też raczej koszmaru, ponieważ śniła mu się wszechobecna krew. Wraz z dziwnie mruczącym Harkhiem, i znajdującym się w sąsiednim pokoju mocno wstawionym Blajndo, poderwali się gwałtownie słysząc czyjeś wrzaski. Nieco skołowani chwycili szybko za swój oręż, nie mając pojęcia co też się na dzieje na dole.

Wilk trząsł się na całym ciele, a Siabo był zszokowany, podobnie jak dwaj pozostali towarzysze. Elhan zawodził ledwie słyszalnie z bólu i jęczał coś pod nosem.

Nastała pełna przerażenia cisza.

Z zaplecza wyskoczył karczmarz z wielkim nożem w ręce, a tuż za nim jego rodzina, i wszyscy momentalnie zbledli.

Wtedy też coś wyjątkowo mocno trzasnęło w drzwi wejściowe, doprowadzając do solidnego drżenia barykady.

Matka i córka zaczęły szlochać, a Sergor popuścił z przerażenia. Wilk znowu zawarczał.

Bum!.

- Grrrr.

Bum!.

- Grrrr.

- Pomóżcie mi, zróbcie coś, moje oczy... .

Bum!.

- Grrrr.

I nagle wszystko ustało.

Znów cisza, cisza przerażająca samą sobą, złowieszcza cisza, przerywana jedynie cichymi szlochami i przyspieszonymi oddechami. To miasto było kolebką jakiegoś okropnego zła, coś przylazło tu chyba z samych Piekieł, aby zabijać bez odrobiny litości, coś naprawdę złego.
Ciszę przerwało po chwili skrzypienie ponad głowami zebranych w głównej sali karczmy, z góry posypała się odrobina kurzu. Zupełnie jakby coś ciężkiego poruszało się po piętrze. Po chwili na schodach pojawiły się odgłosy pędzącej w dół istoty. Wiele osób było bliskich zemdlenia ze strachu... .



***

Elhan jest ślepy. Oprócz tego ma teraz 45pw.
 

Ostatnio edytowane przez Buka : 04-06-2008 o 13:39.
Buka jest offline