Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2008, 10:50   #132
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Całe szczęście, że dziewczyna odnalazła go w miarę szybko, bo inaczej on nie znalazłby rannego. Chociaż i tak sprawa wyglądała beznadziejnie... Widać było, że biedak od jakiegoś czasu jest w złym stanie, a stan ten pogarszał się z każdą chwilą...
Przyklęknął obok leżącego i obejrzał opatrunki. Poprawił jeden z nich i pokręcił głową.
- Kto go opatrywał? - spytał z wyraźnym brakiem sympatii w głosie.
Dziewczyna spuściła głowę.
- Ja... ale się na tym nie znam - przyznała się.
Derrick otworzył usta... ale mając przed sobą dwie przedstawicielki płci pięknej (chociaż jedna z nich wyglądała na nieco sfatygowaną) powstrzymał się przed powiedzeniem tego, co raczej nie nadawało się dla kobiecych uszu....
Westchnął.
Oderwał wzrok od leżącego i spojrzał z wyraźną niechęcią na dziewczynę.
- Co ty sobie wyobrażasz? - powiedział z pretensją w głosie. - Nie mogłaś mnie zawołać wcześniej? Jak chciałaś tak długo czekać, to trzeba było wołać grabarza...

Ponownie zwrócił wzrok na rannego.
- Co ja według ciebie mam z nim zrobić? Dobić, żeby się nie męczył?
Przygryzł wargi, wyraźnie zmartwiony tym, że nie może wiele zdziałać.
- No, biedaku - powiedział - zobaczymy, czy uciekniesz śmierci...
Ponownie podniósł głowę i spojrzał na dziewczynę.
- Natychmiast rozpal ognisko. Już... - powiedział ostro.
- A ty - przeniósł wzrok na Nessę - pędź do miasta i przywieź jakiegoś maga znającego się na leczeniu. Nawet gdybyś go miała porwać z domu.
- Galopem - dodał rozkazującym tonem - albo on umrze...
 
Kerm jest teraz online