Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2008, 11:30   #176
Kokesz
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
- Dobrze, ja opowiem co nas spotkało - Louis stwierdził po słowach wycieńczonego Raziela. Stan towarzysza nie był najlepszy i widać było, że szybko nie stanie na nogi. Bretończykowi było go nieco żal, bo przecież nikt nie jest godzien, nawet taki przestępca jak on, by atakowano go zatrutym ostrzem. Banita nie lubił takich nieczystych zagrań. Oczywiście sam stosował w życiu wiele sztuczek i zasadzek, ale trucizny nigdy by się nie odważył użyć.

- Wczoraj jak wiadomo - kontynuował - udaliśmy się do karczmy. W pewnym momencie na chwilę wyszedł Barry - wymawiając imię towarzysza spojrzał na niego srogim wzrokiem. - Myśleliśmy, że zaraz wróci, ale tak nie było. Ta pijaczyna gdzieś polazła, a my udaliśmy się go szukać. W jakimś zaułku napotkaliśmy podejrzanych typów i wywiązała się między nami walka. W tedy to Raziel został raniony zatrutym ostrzem. Już mieliśmy skończyć z tą podstępną hołotą, ale zjawili się strażnicy i tamci odeszli. Byli to jak się okazało szlachcic i jego słudzy. Zwał się... - przerwał na chwilę by przypomnieć sobie nazwisko. Spojrzał wymownie na Raziela i Justicara jakby oczekiwał, że mu pomogą, lecz oni też chyba nie mogli sobie przypomnieć nazwiska szlachcica.
- Wolfgang von Grettman! - niemal wykrzyknął z zadowoleniem Louis. - takie było nazwisko herszta tej bandy. Podobno niezłe ziółko z niego, ale idźmy dalej... Udało się nam zanieść Raziela do medyka i tan go opatrzył. Zaproponował mam, byśmy przynieśli z lasu jakieś rzeczy dla niego. W zamian dostalibyśmy specyfik, który postawiłby Raziela na nogi. Początkowo uważałem, że to tylko strata czasu, ale patrząc na niego teraz wydaje mi się, że będzie trzeba z tej możliwości skorzystać. Wolę strażnikom nie dawać pretekstu by nas o morderstwo towarzysza mogli oskarżyć.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline