To może ja zacznę jako inicjator pomysłu
Moja postać to „generał”, który w wieku piętnastu lat został wzięty przez swoją matkę (dawną głównodowodzącą Calimshańskich wojsk) na pustynię, gdzie spędził dobry kawał czasu, a kiedy wrócił, po starym, miłym dziecku nie pozostało ani śladu (co było tematem plotek w mieście). Teraz żyje sobie na pustyni w swojej jaskini i czasami służy za przewodnika ludziom, którzy się zgubili (choć niektórzy powiadają że lepiej uschnąć niż z nim się gdzieś udać). Uznaje całe piaszczyste pustkowie za swoja domenę, w której to on jest królem a „miejskie szczury” ma głęboko w nosie. Jeśli się z nim gdzieś udajesz, to musisz uważać, słuchać go, wykonywać rozkazy i przytakiwać „Tak sir”. Wtedy może jakoś wytrzymasz. Z drugiej strony- Mufid jest najlepszy jeśli chodzi o pustynię więc warto się z nim pomęczyć dla dojścia do celu.
Pod warunkiem że uczyni się go „generałem”
Ogólnie archetyp wojskowego z którym musisz się zgadzać lub zrobisz tysiąc pompek