Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2008, 17:49   #14
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wysoki brunet w ciemnoszarym garniturze powiódł wzrokiem po innych członkach Kabały. Na ich twarzach w taki wyrazisty sposób malowały się emocje.... Miał nadzieję, że z jego twarzy nie można nic odczytać. Poza obojętnością... I odrobiną zaciekawienia, jakie należało okazać w takiej sytuacji...
Poprawił nieco rogowe okulary, a potem, nie komentując ani jednym słowem wypowiedzi profesora, zagłębił się w rozmyślaniach.
Postanowił najpierw wysłuchać opinii innych. Nie chciał im nic sugerować...
"Poderżnięte gardło to nic takiego. Zdarza się nie raz. Wystarczy poczytać kroniki kryminalne..."
W ramach poszerzania zakresu wiedzy oprócz literatury naukowej od czasu do czasu sięgał po prasę codzienną. Nawet tak zwaną brukową. Ale tam nic nie wspominano o takich przypadkach...
"Ciekawe, czy te ślady na plecach są świeże, czy nie..."
Dziwaczne symbole w połączeniu z poderżniętym gardłem mogły sugerować mord rytualny... Stare ślady wskazywałyby członka sekty, świeże - przypadkową ofiarę...
"Szkoda, że nie mógł nam przesłać zdjęcia" - pomyślał z żalem. - "Można by porównać z ilustracjami w książkach".
Tego, że nie był to zwykły tatuaż czy "ozdobniki", jakie robili sobie kryminaliści, był pewien. Komisarz bez problemów rozpoznałby coś takiego.

Oderwał się od rozmyślań i skupił się na dalszym ciągu wyjaśnień.

Cień uśmiechu przemknął przez zwykle poważną twarz Kurta gdy padło imię żony profesora. To była tak zwana "siła wyższa" i mało rzeczy na świecie mogło sprawić, żeby profesor wycofał się z wyjazdu.
"Prośba" profesora była najzwyklejszym na świecie poleceniem, chociaż ukrytym pod ładną nazwą. I tylko z ważnych powodów można by mu odmówić. A takich powodów Kurt nie miał.
Z drugiej strony taki wspólny wyjazd miał sens... Faktycznie pozwoliłby im się lepiej poznać... Poza tym i tak nie miał żadnych planów wakacyjnych, a według słów Ernsta trochę świeżego powietrza dobrze by mu zrobiło po okresie wytężonej nauki.
Zintegrować...
Nie bardzo był pewien, czy możliwa jest jakakolwiek integracja z Faustinem. Nie miał pojęcia czemu obaj Chórzyści tak się od siebie różnią... Z tego, co zdążył zaobserwować, woda i ogień to za słabe porównanie...

Spojrzał przez moment na szarą kopertę, którą otrzymał Andreas. Może by się udało namówić resztę tej ciekawie dobranej kompanii na podróż samochodem... Koszty byłyby pewnie niższe, a swoboda dużo większa... Ale tym nie warto było zawracać głowy profesorowi.

- O której jest ten pociąg, panie profesorze? - spytał.
Oczywiście każdy z nich mógł to sprawdzić na własną rękę, ale po co tracić czas...
- Czy w tej wiosce mają jakiś telefon? - zadał kolejne pytanie. - Warto by było wiedzieć, na jakie warunki mamy się przygotować. Gospoda, stodoła czy namioty w ogródku komendanta...
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 11-06-2008 o 08:32. Powód: Kursywa
Kerm jest offline