Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2008, 19:36   #138
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Przeszukiwanie torby i worka w poszukiwaniu najpotrzebniejszych rzeczy trwało dość długo. W przypadku tego akurat rannego trzeba było starannie dobrać składniki. Odrobina aloesu, ciut żeń-szenia, trochę różeńca górskiego... Jeszcze szczypta cordyceps sinensis...
>>> Szkoda, że nie mam jeszcze harpagophytum procumbens... <<< - pomyślał z pewnym żalem.
Mieszanka, jaka wtedy by powstała, byłaby naprawdę piorunująca...
>>> Zdałaby się jeszcze odrobina ciepłej wody <<< - pomyślał.
Co prawda można to było zmieszać z zimną, albo winem, ale w tym wypadku ani jedno, ani drugie nie było najlepszym rozwiązaniem
Sięgnął po bukłak i kociołek i... zatrzymał się nagle.

Teraz zrozumiał, co mu nie pasowało.
Do momentu, w którym rudowłosa dziewczyna wyskoczyła na drogę było wszystko w porządku... Więc czemu potem nagle wszystko tak się pokręciło? Skąd ten pospiech? Wybuch Nessy. I, co najważniejsze, dziwna chęć pomagania dwójce poszukiwanych morderców.
Sięgnął do kieszeni po procę... Niezbyt duża, ołowiana kulka trafiająca w skroń rudowłosą dziewczynę...
Westchnął ciężko, opuszczając rękę. Miał dość jednej awantury. Romantyczna z natury Nessy urządziłaby mu piekło na ziemi, gdyby połowie z tej zakochanej - według niej rzecz jasna - pary coś się stało. I jakimś dziwnym sposobem czarodziejka nie zwróciłaby uwagi na zły, najwyraźniej, wpływ rudowłosej.

Ognisko już nie dymiło. Odrobina wody w kociołku podgrzała się błyskawicznie. Dolana do kubka z ziołami i uzupełniona do pełna zimną wodą stanowiła idealny napój dla kogoś, kto przed chwilą jedną nogą był grobie...
Podał kubek rudowłosej.
- Daj mu to, jak się obudzi - powiedział. - Lepiej, żeby zobaczył znajomą twarz - dodał. - I nie bój się... Nie otruję go... Ta romantyczna duszyczka - wskazał na czarodziejkę - zabiłaby mnie bez mrugnięcia okiem.
Co i tak mogło go za chwilę spotkać...

Stał i spokojnie przyglądał się Nessie w akcji. Trwało to dość długo... Ale i tak nieco szybciej, niż zdołałby to zrobić sam... Lub z pomocą rudowłosej...

Skrzywił się, gdy Nessa dwa razy, z całej siły, uderzyła leżącego. Nie sądził, by było to konieczne... Stanowiło raczej zapowiedź tego, co jego czekało za moment...
Cichy szept rannego, ledwo słyszalny, doleciał do uszu Derricka.
- Twoja kolej - powiedział do rudowłosej.

Spojrzał na Nessę.
- Brawo, królewno - powiedział.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 08-06-2008 o 19:38.
Kerm jest offline