Wątek: Niemy Krzyk
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-10-2005, 18:52   #485
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
Rozjeżdżacie się do domów i zostawiacie to miejsce w spokoju. W swoich domach kładziecie się spać i zasypiacie z myślą, że jeszcze może jutro odmieni się los. Nie było widać gwiazd, które zakryte zostały przez cieżkie chmury deszczowe. Nie powoliły na siebie długi czekać i nad ranem spadła rzęsita ulewa. Padało do rana przez co świt wydawał się być tylko wspomnieniem, gdy pojawiło się słońce. Deszcz jeszcze trochę zacinał, ale jego główne uderzenie przeminęło wraz z rankiem. Czwartek, 19 maja, wita was niepogodą i zimnem. A robota czeka, co niestety musicie skwapliwie wypełnić. W radio leci skrzekliwy głos Ozziego śpiewający:

♫♫What is this that stands before me?♫♫
♫♫Figure in black which points at me♫♫♫
♫♫Turn around quick, and start to run♫♫
♫♫Find out I'm the chosen one - Oh no♫

Deszcz nadal siąpi i już wiecie, że będzie dziś mokro i nieprzyjemnie wieczorem. Wydarzenia ostatniego dnia - w takiej liczbie i takim natężeniu - nie zdarzały się Wam nigdy wcześniej. Szpital i tajemnicze coś w sali, odwiedziny na "daczy" Maćka i kompletnie inny obraz od oczekiwanego. Czy noc przyniosła rozwiązanie? Nie wydaje Wam się. Pytania pozostały, ale może część odpowiedzi na nie znajdzie się na górze rudery, która była działką Maćka. Ciekawość - tylko to już Wam zostało i to jeszcze popycha do działania. Czy coś więcej? Na to każdy powinien odpowiedzieć sobie w duchu.
Praca w dniu dzisiejszym to nerwowe spoglądanie na zegarek i wpatrywanie się w pokrytą kropelkami szybę. I jak na złość dziś wszystko się wlekło niemiłosiernie. A to drukarki się psuły, a to trafił się petent hipohondryk albo popsuły się światła na przejściu. I nie wiadomo, czy to wina czegoś, może losu, czy może coś, co istniało, ale czego nie dostrzegaliście wcześniej. Czegoś, co było stłumione sprawą Maćka.
Deszcz ustał popołudniu. Wręcz prawie przed czasem, kiedy mieliście się spotkać. Jednak niski pułap chmur się utrzymywał. Wycieraczki pracowały pełną parą, kiedy zmierzaliście znów na ulicę Leśną. Tym razem zakupiliście potrzebne sprzęty, a przynajmniej takie, które wydają się wam najbardziej przydać przy dostaniu się na strych. Zatrzymujecie się na placyku przed domem. Wilgotna trawa, mokra ziemia i zapach dżdżownic przywitały Was w tym miejscu. Od wczoraj nie zmieniło się ono bardzo. Dom nadal wygląda tak, jak wyglądał, ale nie znaczy to że jest wygląda lepiej. Jeszcze chwilę siedzicie w aucie po czym wychodzicie na zewnątrz.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline