Czołem! - odpowiedział pan Jan na pozdrowienie pana Samuela - ja takoż mam taką nadzieję, bo nieco czasu rozmowy zabiorą, a dobrze by być w Warszawie nie później niż na Anioł Pański jeśli mamy coś dziś załatwić. Stąd będzie ze 3 mile, więc nie popędzając koni prawie dwie godziny jazdy. Ponoć na dworze późno wstają, dlatego najlepiej by było złożyć protestacyje i hetmańskiej siedziby poszukać kiej śniadać skończą, a o podobiedku jeszcze myśleć nie zaczną.
Zamilkł, widać nad czymś się zamyślił, po czem wskazał na rozłożone wszędzie poręcznie ładunki - a jak się uwiniemy, to na wieczerz tu wrócimy, a coś czuje, że Cześnikowi kilka szabel się przydać może, co by gości powitać - mówiąc to przygładził krótko ostrzyżone włosy z tyłu głowy - zawsze przed bitką mam wrażenie, że jakby mi włosy sztywniały... Potarł jeszcze raz energicznie potylice i roześmiał się - ot kilka lat na Rusi i człek zabobonny się staje. |