Mablung już miał odpowiedzieć krasnoludowi, gdy nagle poczuł ukąszenie na swojej szyi. Sięgnął tam rękę i wyciągnął mała strzałkę. Zanim zastanowił się co to znaczy, padł na ziemię nieprzytomny.
Obudził się jakiś czas potem, przywiązany do pala w jakiejś dziwacznie wyglądającej wiosce. Wiosce trolli
" No tak lepiej nie mogłem trafić" pomyślał starając się jakoś poluzować sznury więżące jego ręce. Niestety nic z tego nie wyszło. Ferin wdał się w dyskusję z wodzem trolli i już po pierwszych słowach wiadomo było, że nic z tego nie wyjdzie.
" Trolle przecież nie są taki głupie, chyba" powiedział do siebie druid patrząc po prymitywnych domach, jeżeli tak to można nazwać, w którym mieszkały te obrzydliwe kreatury.
Mablung postanowił uwolnić się na własną rękę. Obejrzał się do siebie, i starał się obliczyć mniej więcej, jaka jest odległość do najbliższych drzew. Jego bracia duchy, mogły by mu pomóc. Nie miał ochoty wykorzystywać tego czaru. Jeszcze nie.
__________________ you will never walk alone |