Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2008, 19:30   #34
Keth
 
Keth's Avatar
 
Reputacja: 1 Keth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodze
Orendil
Orendil pochylił się nad Szramą. Położył rękę na jego ramieniu i wpatrywał w jego wykrzywioną bólem twarz (jakby bez tego nie była już wystarczająco zniekształcona).
- No nic. Nie ma czasu do stracenia. Panie Butterbur, zanieś mi go do jakiegoś pokoju. Przynieś mi czystej wody i szmat. Zdałoby się też trochę arthondu. Takie zielsko, rośnie gdzieś na pewno. Niech nikt inny mi nie przeszkadza, bo osobiście przemienię w żabę! No dalej, zabieraj go.
- Ehem, panie… A co z nim? Strasznie krwawi, szkoda chłopaka.
- Krwawi? – Mędrzec obejrzał się przez ramię. Zmrużył powieki. Chrząknął. Wytrzeszczył oczy, znów zmrużył i nareszcie, z całą fachową pewnością stwierdził. - Przecież on nie krwawi.
I rzeczywiście. Wraz z kolejną pieśnią elfa resztki złych wpływów zaczęły się rozwiewać. Z kątów pouciekały ostatnie ciemne poczwary, a krew po prostu się rozwiała. Ot kolejna sztuczka i mamienie umysłów. Iluzja. Mimo tego, mężczyzna wciąż zdawał się strasznie cierpieć. Pieśń umilkła.
- Jemu nie jestem w stanie pomóc. Albo to odleży i wyzdrowieje, albo to odleży i umrze. Chyba, że znalazłby się jakiś pradawny elf o wielkiej mocy, w dodatku skory do niesienia pomocy osaczonym ludziom. – Orendil wyraźnie bił się z myślami. Wręcz promieniował troską i współczuciem. Mimo wszystko postanowił nie dać ponieść się emocjom. - Ale tutaj? Nie, to nie często się zdarza. Zwłaszcza tutaj. Wlejcie mu brandy do gardła, niech chociaż na chwilę zapomni o bólu. Butterbur, idziemy.
I zniknęli na schodkach prowadzących do pomieszczeń na piętrze, ciągnąć ze sobą Szramę.
 

Ostatnio edytowane przez Keth : 15-07-2008 o 12:58.
Keth jest offline