Wątek: Postacie
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2008, 08:30   #17
rudaad
 
rudaad's Avatar
 
Reputacja: 1 rudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputacjęrudaad ma wspaniałą reputację
Każdy dokądś biegnie: czasem goni za czymś, czasem przed czymś ucieka, a czasem po prostu tak długo biegł, że już nie wie jak się zatrzymać. Z resztą zatrzymanie się oznacza kulkę w łeb, więc wygodniej jest całe życie ścigać się ze śmiercią. Czy tego chcesz, czy nie ty też biegniesz... Fifka lat 23 należy do tej ostatniej grupy i ciągnie za sobą ludzi, tych którzy chcą tego samego co ona - mieć cel i przeżyć.

264 dni podróży z WTT
10:47


Osiem lat temu uciekła przed codziennością świata owładniętego iluzją miłości w którą uwikłała ją rodzina. Żyła z siostrą, matką, jej kochankami i legendami przeszłości w jednym z ostatnich, a zarazem pierwszych z wielkich miast nowego, lecz nie lepszego świata. Każdy dzień był narkotycznym majakiem przeszłości, której wspomnienie pozostawiła dla nich babka. Mówiły one o realiach sprzed tajemniczej wielkiej wojny, którą ludziom zgotowali ludzie chcący zbudować lepsze jutro. Wiele lat temu walczyli oni o miłość, spokój i normalność, a pozostawili po sobie dla Fifki i jej podobnych tylko pożogę. Owej dostrzec nie chciała jej rodzina i wpajała jej nawet przed dniem urodzenia kłamstwo innego świata. Mówią, że ludzi głupich już nie ma, że wszyscy wymarli, a jednak matka Fifki i Berty, pewnie gdzieś tam dalej żyje i dalej snuje swe narkotyczne sny, wpajając je kolejnemu dziecku, które spłodził jej strach przed spojrzeniem na świat takim jakim naprawdę jest.

Tak wyglądał świat Celine nim z dziecka ból nie przerodził jej w kobietę i nim nie nadała sobie nowego imienia. Wołanie o ratunek, czy pomstę było bezsensowne. Kwiat niewinności odebrany przemocą obudził w niej instynkty samozachowawcze i pokazał pierwszą z wielu dróg jakie później przemierzyła. Dzień po wydarzeniu, które powinno być aktem najgłębszej miłości i wydać na świat jej owoc, a stało się dla zbyt młodej dziewczyny cierpieniem. Zabrała z domu wszystko co mogło prezentować jakąkolwiek wartość i wyruszyła w świat. Wśród tych rzeczy była także młodsza siostra dziewczyny, nie chciała pozostawiać dziecka na pastwę losu, którego smak poznała aż zbyt dobrze.

Pierwszy rok oswajania się z rzeczywistością był bardziej bolesny, niż dom z obcym mężczyzną udawadniającym swą męskość późnym wieczorem na dziecku, gdy już matka nie była w stanie zaspokoić jego zachcianek. W końcu przestała wierzyć w coś lepszego, niż to, że dla mężczyzny kobieta dziś może być czymś innym, niż tylko ciałem, zwłaszcza jeśli chciała jeść i nakarmić Bertę. Kolejne lata były już dużo lżejsze, zaczęła się nawet uśmiechać do losu i ludzi. Maska, którą wkładała co dnia przyległa do niej, a im dłużej o tym myślała i obserwował to co działo się w okół niej zauważała, że każdy nosi jakąś maskę, czy to lepiej dopasowaną czy to gorzej, ale niezmiennie każdy ją zakładał. Wtedy wpadła na pomysł zebrania ludzi, którzy potrafią je zmieniać zależnie od potrzeby i wykorzystywać to. Tak narodziło się WTT, którego została matroną, choć młody wiek dość zabawnie wyglądał zestawiony z tym określeniem to doskonale oddawał jej sposób kierowania grupą, którą zebrała. Twarda, wyniosła, momentami despotyczna, wymagająca całkowitej wierności i zaangażowania od swoich ludzi, perfekcyjna w każdym calu była równocześnie ich opiekunką, której bez wahania mogli zawierzyć swoje życie i związać z nią swój los, pewni, że będzie on bezpieczny w jej rękach. Poza tym Fifka potrafiła z każdym wszystko załatwić czy to wdziękiem, prośbą, czy to groźbą zawsze było gdzie spać, co zjeść i jak czuć się bezpiecznie. Sama nie migała się nigdy od pracy, a częstokroć z przeświadczeniem, że potrafi sama wszystko lepiej od nas brała się bez niczyjej pomocy i słowa do roboty. Tak też jeździliśmy od miasta do miasta dając popisy naszej wyższości nad motłochem i zyskując sobie poczucie własnej wartości i poważanie w jej oczach.

266 dni podróży z WTT
9:26


Fifka, chyba nigdy nie powiedziała Betty dlaczego uciekły z domu i skąd miały jedzenie w czasie podróży, wątpię by nawet powiedziała jej o tym czym dokładnie zajmuje się Trupa. Chciała ją chronić, to jasne. Pokazywała jej zawsze świat taki jakim był... plus minus rzecz jasna. Broniła jej, ale nie trzymała w szklanej kuli. Sama nigdy po tym pierwszym roku tułaczki nie uwierzyła w miłość, ani jej nie szukała, a pewnie jakby na nią nadepnęła to też by jej nie zauważyła, ale małej Bercie chciała dać jeszcze szansę. Może właśnie dlatego wzięła do grupy tego doktorka - niby ginekologa (Mnie się tam zdaje, że on tak naprawdę to lubił sobie tylko cipki pooglądać zwłaszcza Małej).
Mówcie co chcecie, ale na pewno kocha swoją siostrę jak nikogo innego, mimo, że czasami wygląda to jak miłość do psa.
Ehhh... Ponoć Fifka nigdy nie pocałowała żadnego mężczyzny, mimo, iż wielu z nich już oddawała ciało. Nie chciałam wierzyć z początku, aż sama jej nie zapytałam... a mimo wszystko dalej nie wyobrażam sobie tego... Przecież są rzeczy, których nikt nie musi nas uczyć, żebyśmy robili je instynktownie i wydawało mi się do tej pory, że to jedna z nich.

289 dni podróży z WTT
11:04


Czasami chciałabym być taka jak ona... Taka silna, taka ambitna... Kurwa, czy tylko mi przyszło mierzyć się z rzeczami o których nie mam pojęcia i które mnie przerastają. Trzeba było zostać tam gdzie byłam. W domu każdej prawie chwili mogłam być pewna, a teraz giną 3 osoby z Trupy i ja nie wiem jak dalej żyć, jak ich brak wprowadzić do swojego małego świata. W takich chwilach jak te sypią się wszystkie maski, które człowiek tak długo kolekcjonował... Pieprze...

19:57

Już dobrze. Dzięki Fifka, że jesteś.
Jedni muszą mieć komu opowiedzieć o tym co ich boli, inni wypłakać się na cały głos, inni po cichu przeżyją swoją tragedię urągając tylko pojedynczą łzę, gdy nikt inny nie będzie mógł tego zobaczyć. Fifka, nie płakała nigdy na głos, czasem coś opowiedziała wybrańcom, ale nigdy całej swojej historii. Rozsiewała jej strzępki między różnych ludzi niepozwalając ujawnić się pełnemu obrazowi swojej osoby. Zabawne więc dlaczego ja mam o niej tak dużo do powiedzenia? Zbieram nie tylko maski, ale też opowieści. Chciałabym kiedyś móc zbudować własną ze strzępków tych wcześniej skolekcjonowanych. Na razie fascynuje mnie ona - kobieta, która zaczęła z debetem na koncie, a w tej chwili gdyby tylko chciała mogłaby postawić Taj Mahal swojego ducha bez najmniejszego wysiłku.

295 dni podróży z WTT
23:03


Zapytałam Fifkę dlaczego to robi, dlaczego dalej jest prostytutką i dlaczego jeździ cały czas z miejsca na miejsce? Naiwnie spodziewałam sie wspaniałej, porywającej opowieści o nadziejach, planach, ambicjach... Lecz się nie doczekałam, usłyszałam za to z nad do połowy opróżnionej butelki, że sprawia jej to przyjemność i jest to jedyna dla niej droga by się dowartościować, zaś chwilę później gdy papieros dogasał, że ma jeszcze nas, o których musi się troszczyć, skoro to ona sama sobie nas wzięła. Czasami ma takie zagrywki, lubi grać na ludziach i ich uczuciach. Wiedziała, że jestem nią oczarowana, wiedziała, że chcę usłyszeć cokolwiek poza tym, że lubi być prostytutką i powiedziała akurat to czego się bałam... Zastanawiam się na ile było to zrobione pode mnie, a na ile miało to cokolwiek wspólnego z jej prawdziwymi myślami...

318 dni podróży z WTT
15:41


Uwielbiam, te chwile, gdy wjeżdżamy do nowego miasta, wszystko wydaje się inne, choć dla kogoś kto spędza lata w jednym miejscu podróż do kolejnego tak samo podobnego jak wszystkie inne zdaje się mu nudne i niewarte zachodu. Dla mnie każdy szczegół jest fascynujący, każda opowieść wciągająca, każdy ślad ciekawy. Dziś zamiast upajać się tym widokiem przyglądałam się Fifce. Ona nie patrzyła na miasto jak ja, czy ktokolwiek z nas, ona je badała. Cholera wie co z nią jest nie tak, ale wiedziała do kogo pójść, z kim pogadać, co zrobić, kiedy i jak. Wiadomo wygadana, czasami pyskata, ładna, zwracająca wszędzie gdzie się da na siebie uwagę, ale przecież to z góry nie gwarantuje odpowiednich adresów i kontaktów. Później gdy kurtyna poszła już w górę, a miasto przez parę dni należało do nas zwróciłam uwagę na to co ją tak cieszy w tych wiecznie nowych miejscach - to jakie robi wrażenie. Trudno zauważyć, by była zarozumiała, bądź zapatrzona w siebie, ale cholera jedna, lubi to! Robić zamęt sobą i tym co potrafi. Już nie wiem czy ją dalej podziwiać, czy zapomnieć, że ją znałam. Wiele, wiele lat temu, moja matka mówiła moim braciom, żeby od takich właśnie kobiet trzymali się z daleka. Może warto posłuchać mamy?

323 dni podróży z WTT
6:02


Niedługo minie rok jak Fifka zabrała mnie z miejsca , które nazywałam domem... Jeśli dożyje... Doktorek mówi, że ten postrzał nie wygląda dobrze zwłaszcza, że nie reaguje na leki tak jak powinna, czy to jakaś pieprzona mutacja, czy co... Nie wiem, ale wiem, że miałam kupę szczęścia, że w ogóle wyszłam z tej masakry. Zostało nas niewielu, ale żyjemy i nie cofamy się, ale dzięki Fifce ciągle ciągniemy na przód, a jestem pewna, że będzie nas coraz więcej, bo każdy koniec może być początkiem. Niedługo ponoć mamy dotrzeć do OldTown, tam mam mieć większe szanse...
Zabrakło mi już łez żeby opłakiwać poległych w bezsensownej walce, którą wywołała nie tak jak kiedyś pisałam chęć niesienia lepszego dnia jutrzejszego, ale zwykła chciwość. Fifka jak zwykle nie pokazała ani jednej łzy... Chciała dzielić się z nami siłą, która jej jeszcze pozostała, dlatego chcę, by po mojej śmierci, te zapiski trafiły właśnie do niej.

Celine dla Ciebie, żebyś zawsze miała siłę. Kochałam Cię i World Trade Trupe, choć tu właśnie chciałabym się zatrzymać.


Rudy lok opadł na twarz zakrywając niebiesko-zielono-szare oko z którego spadła łza i potoczyła się po wypudrowanym policzku, aż do szkarłatnych ust, które nigdy nie zaznały prawdziwego pocałunku. Fifka zamknęła zniszczony zeszyt i wrzuciła go do starej niebieskiej walizki, zapaliła papierosa, po czym zarządziła odjazd, bo przedstawienie musi przecież trwać.

 
__________________
"Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania."

Ostatnio edytowane przez rudaad : 10-06-2008 o 11:32.
rudaad jest offline