Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2008, 10:51   #39
johnkelly
 
Reputacja: 1 johnkelly nie jest za bardzo znanyjohnkelly nie jest za bardzo znany
- A powitać waszmościów! – Ze swych pokoi wyszedł pan Sosnowski i szerokim gestem zaprosił stojących do stołu gdzie w między czasie służba, pod czujnym okiem kuchmistrzyni, ustawiła rozliczne naczynia. - Prosiemy na śniadanie! – i sam, dając przykład, przysiadł za stołem.
Oczom głodnych i spragnionych ukazał się stół, suto zastawiony jadłem. Honorowe miejsce stołu zajęła wielka misa bigosu. Prócz niego kilka tac kiełbas, wędlin, warzyw i owoców, poprzedzielane butelczynami węgrzyna, miodu i dzbanami piwa.
- Tuszę, waszmościowie, iż skromny poczęstunek godnym się okaże waszych gardeł! – uśmiechnął się pod wąsem. – Ale pierwej poznajcie panie Kucińskie. – gestem wskazał właśnie schodzące z pięterka dwie kobiety w różnym wieku, z których starsza, wymizerowana, wspierała się na młodszej. Ta, szczupła, lnianowłosa i niebieskooka, z ciekawością spoglądała na gości. Jej uwagę zwłaszcza przykuł cudzoziemiec. Sama ubrana w zielonkawy kontusik, w rysim kołpaczku z trzesieniem z piór sokolich, w sukni zielonej podtrzymywała chorą pod ramię. Jej matka, mimo widocznej choroby, trzymająca się godnie, jakby na przekór swej sytuacji, ubrana w delię zdaje się w niej niknąć. Ale znać, że to strój tylko na chwilę, by gości przywitać.
- Jam jest Elwira Kucińska, a to ma córka i jedyne słońce żywota, Krystyna. Ze szczerego serca pragnę waszmościom podziękować za wolę pomocy i ochronę przed niegodziwością ludzką. Jednako wybaczcie, iż wam towarzyszyć nie będę, ale chorobą złożona jestem i doktory wypoczywać mi nakazały, tedy, jeszcze raz wybaczcie, ale udam się do swego pokoju.
- Waszmościowie! Rzecz to zwyczajna, że w ciężkiej chorobie leżeć należy! Aleć, nim się, droga kuzynko, oddalisz, pozwól, że twe zdrowie wypijemy. Mości panowie! Zdrowie pań Kucińskich! – pan Sosnowski podniósł kielich węgrzyna. Czeladź wskazała gościom ich miejsca. I tak po prawicy pana Sosnowskiego wolne miejsce zostało, ani chybi dla panny Kucińskiej gdy matkę odprowadzi, dalej zasiadł pan Tarnawski. Po lewicy pana Sosnowskiego zasiedli pan Kapica i dalej pan Dobrot.
 

Ostatnio edytowane przez johnkelly : 10-06-2008 o 11:11.
johnkelly jest offline