Pan Jan na widok wchodzących pań zdjął kołpak i skłonił się głęboko zamiatając prawie trzęsieniem po podłodze. Po czym włożył go z powrotem i dokładniej przyjrzał się wchodzącym. Elwira wyglądała jakby stała już nad grobem, natomiast Krystyna w swojej zieleni explicite za wiosnę mogłaby uchodzić.
Gdy po kilku słowach pani Elwira z pomocą córki zaczęła wdrapywać się z powrotem na pięterko zasiadł na wskazanym miejscu i zaczął lustrować jadło. Bigos wydał mu się nieco za ciężki o tak wczesnej porze, więc pozwolił sobie nałożyć nie za wiele... ot pół talerza, do tego mała szyneczka w całości oraz chleb, wszystko piwem zapijając. Jadł powoli, smakując i czekając na powrót panny oraz cześnikowe rady w sprawie wyjazdu do Warszawy. |