Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2008, 11:51   #139
Asmorinne
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
Nic nie odpowiedziała na wybuch czarodziejki, poczuła tylko lekkie zmieszanie i wolała być jak najdalej od tego miejsca. >>>Czyżby przeszkodziła jakiemuś wielkiemu uczuciu, a może to tylko zwykła przygoda? W sumie liczyło się tylko zdrowie Folkena, nie miała ochoty więcej ingerować w ich relacje<<<
Oburzona czarodziejka szybko przeszła do czynów, rany brązowookiego zaślepiały się jedna pod drugiej, moc włożona w ten czar na pewno była dość spora, gdyż gdy czarodziejka skończyła, zachwiała się nieco. Wydawało się, ze to już koniec kiedy to nieoczekiwanie czarnowłosa uderzyła Folkena w oba policzki. Ku zdziwieniu Francescy zaczął się budzić...niestety tylko na chwilę...zdążył złapać za rękę czarodziejkę i poprosić o wodę.

-Daj mu to, jak się obudzi Lepiej, żeby zobaczył znajomą twarz I nie bój się... Nie otruję go... – powiedział medyk
>>> Tylko byś spróbował...a twe wnętrzności by stały się pokarmem dla kruków... <<< pomyślała Lisek i z uśmiechem przyjęła kubek od którego biła przykra i ostra woń ziół. Francesca modliła sio ew duchu do wszystkich bogów, aby brązoowoki się obudził i szybko wypił ten drażniący ja zapachem płyn

- mam nadzieje , ze ogień nie będzie Ci już potrzebny – zwróciła się do medyka – musze zgasić ognisko, za bardzo zdradza nasze położenie......musimy stad odejść – powiedziała rozglądając się – z ulgą podała budzącemu się Folkenowi napar i spojrzała w jego mętne oczy, uśmiechnęła się sympatycznie.
- Nie możemy zostać zbyt długo w jednym miejscu...rozumiecie... - zwróciła się do nowych towarzyszy. Nie chciała ich zniechęcać i mówić, że kiedy przyjdzie straż prawdopodobnie będą poszkodowanymi, poszkodowanymi za pomoc, Francesca skrzywiła się na swoje myśli, teraz była bardzo wdzięczna podróżnym iż bez działania uroku nadal oferują swoją pomoc.
-Dziękuje wam... – powiedziała do obojga.
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline