Skrzywił się nieco pan Samuel, gdy pan Sosnowski zdrowie króla wzniósł. Przypomniały mu sie czasy głodne w Moskwie, gdzie Szwed hetmana tylko listami mamił a tymi najeść się wojsko nie mogło. Pomyślał też, ze gdyby w złym czasie w obozie ktoś taki toast wzniósł łacno mógłby czekanem, albo i szablą po łbie wziąść
- Zdrowie - odmruknął
- Zdrowie Hetmanów i wojska ! - dorzucił
- Zatem waszmościowie w drogę nam, się zbierać trzeba. Listy waszmość... - mruknął przez zęby do gospodarza - listy... Co z nimi ?
Ostatnio edytowane przez Arango : 10-06-2008 o 13:20.
|