Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-06-2008, 22:45   #349
Malutkus
 
Reputacja: 1 Malutkus nie jest za bardzo znany
Kristoff Baxter

Miasto! Wreszcie! Tyle wożenia się po zadupiach i zaliczania największych wertepów zachodnich Stanów, ale opłacało się! Po niezbyt szczęśliwej wizycie w miasteczku... właściwie Fresno nie można było nazwać nawet miasteczkiem- więc w wiosce Fresno trafili nareszcie w miejsce, gdzie drogi były asfaltowe (czasami), auta nowoczesne (czasami), a ludzie cywilizowani (czasami- na tyle, na ile pozwalał im instynkt samozachowawczy). Fakt, nie było to Vegas ani Nowy Jork... Albo Detroit... O, był w Detroit parę miesięcy temu. Co by nie mówić, ludzie tam mają niesamowitą fantazję, a setki zakładów i wyścigów pozwalają przybyłemu z Vegas cwaniakowi szybko odbić się od dna. A Sacramento... Cóż, przynajmniej nie jest to Fresno.
- No, to w stronę baru, moi drodzy podróżnicy! O gamble chyba nie musimy się martwić, w końcu z tego co mieliśmy przeznaczyć na prowiant wszystko wróciło: części, koka, kastet, jakieś inne pierdółki... Jeśli dobrze to rozegramy to starczy jeszcze na dalszą podróż. Do boju, panowie! Na podbój Sacramento!
Mówiąc to oddalał się już za Killianem stronę baru, nie oglądając się zbytnio na resztę. Kiedyś mówiono, że miejskie powietrze czyni człowieka szczęśliwym i w przypadku Baxtera była to szczera prawda. Nawet jeśli za miasto musiał przyjąć kilkanaście rozwalających się bloków, centrum handlowe i bar. W tym momencie zresztą i tak to zawartość tego ostatniego była dla niego synonimem cywilizacji i szczęścia.
 
Malutkus jest offline