Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2008, 00:05   #16
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Oczywiście profesorze - odrzekł Andreas i wziął do ręki szarą kopertę. - Takie zadanie pozwoli nam się poznać, choć szkoda, że dzieje właśnie w takich okolicznościach. Śmierć, jaka by nie była, jest nieodmiennie jest czymś wyjątkowym i sprowadzona do takiej … roli, musi zasługiwać na wyjaśnienie.
Chłopak schował kopertę do kieszeni. Czuł spojrzenia innych utkwione w siebie i znów poczuł to coś, co towarzyszyło mu od ukraińskich okopów. Obecność czegoś więcej niż tylko grupki magów szykującej się do swojego pierwszego poważnego zadania.
Warto by było wiedzieć, na jakie warunki mamy się przygotować. Gospoda, stodoła czy namioty w ogródku komendanta...” - dokończył pytanie Kurt.
Jegr mając w ręku kopertę już wiedział jak odpowiedzieć. A przynajmniej miał taką nadzieję.
- W kopercie są pieniądze, to z całą pewnością coś się tam znajdzie do wynajęcia. Choćby i namiot w ogródku komendanta - z uśmiechem odparł Andreas. Cenił Kurta, choć miał do niego dystans. Szanował jego wiedzę, której sam nie miał za wiele, oraz analityczny umysł pomocny w rozwiązywaniu zagadek. Tworząc taką a nie inną Kabałę profesor wiedział co robi i kogo do niej zaprasza.
- Pewnie w telegramie wiele więcej nie było niż to nam pan przedstawił profesorze, ale czy może coś pan podejrzewa?. Coś co będzie dla nas wskazówką albo pomoże w naprowadzeniu na właściwe podejście do sprawy?
Andreas wolał to wiedzieć już teraz. Wolał też sprawdzić wszystko zanim będzie za późno. Już wiedział, że uda się do tej wioski i to choćby sam, gdyby inni odmówili. Czuł, że powinien tam być. Coś w jego wnętrzu mu to mówiło. Coś, co wyczuwało śmierć.
Złowił spojrzenie Julii. Znów dziś była spóźniona i jak zawsze, uciekała wzrokiem gdzieś daleko, jeśli się na nią spojrzało. To wydawało się dziwne, bo dziewczyna musiała być przyzwyczajona do spoglądania na nią. I to nie tylko ona tak robiła. „Może faktycznie wyjazd coś da i pozwoli nam się poznać” - pomyślał chłopak czekając na odpowiedź profesora. Spojrzał przy tym na pozostałych. Faustin stał jak zawsze z zaciętą miną i chmurnym czołem. Julian patrzył na wszystko pogodnie i bez tej złości, którą można wyczytać czasami z twarzy jego towarzysza w Tradycji. Przeznaczenie splata nasze ścieżki tak, że nie zawsze da się je zrozumieć. Może dlatego uczynił tych dwóch tak bardzo różnych od siebie, by pokazać, że Ścieżka ma swój cel i wszystko jest jej podporządkowane.
Z kopertą w kieszeni czekał na odpowiedź profesora.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline