Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-06-2008, 15:31   #10
Cold
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Ja chyba zwariowałam...” pomyślałam, przeczesując włosy dłonią. Głębokie westchnięcie pomogło mi uspokoić nawał myśli i wspomnień, które natłoczyły się w tamtej chwili w mojej głowie. Czy naprawdę byłam aż tak zdesperowana, aby uwierzyć, że on mógłby powrócić?
Powrócić skąd... z zaświatów? A jeśli nie istnieje coś takiego, jak niebo? Jeśli po śmierci nie ma już nic, pozostają tylko rozkładające się zwłoki w drewnianej trumnie? Czy powinnam w końcu zacząć na nowo układać sobie życie?
Już, już miałam zamknąć drzwi, aby położyć się w łóżku i spróbować zapomnieć o tym wszystkim, kiedy kątem oka zauważyłam jakiś ruch, a następnie odgłos, jakby ktoś zbiegał po schodach.
Serce zaczęło mi mocniej bić, jakby chciało się wydostać na wolność, niczym dzikie zwierzę zamknięte w klatce.
Otworzyłam szerzej drzwi i wyszłam z sypialni, próbując zauważyć coś w tych egipskich ciemnościach.
- Kto tu jest?! – krzyknęłam w pustą przestrzeń, z płonną nadzieją na jakąkolwiek odpowiedź.
Naprawdę zaczynam wariować...

Nie mogłam się przesłyszeć! W moim domu był ktoś jeszcze prócz mnie... Tylko kto?
Serce waliło jak oszalałe, a ja kompletnie nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Zejść na dół czy zamknąć się w sypialni i czekać do rana? Zadzwonić na policję? Tyle pytań, dylematów i żadnej odpowiedzi...
Wróciłam się do pokoju, ale nie zamierzałam w nim pozostać. Zdrowy rozsądek kazał czekać, ale serce i ciekawość domagały się, abym zeszła na dół.
Spod łóżka wyciągnęłam długie, prostokątne i zakurzone pudło, z którego wzięłam kij baseballowy. Gdyby ktoś mnie wtedy zobaczył, czającą się w ciemnościach w koszuli nocnej z kijem w rękach, z pewnością zacząłby się turlać ze śmiechu.
- J... jest tu kto? – zapytałam, gdy w końcu wygrałam walkę ze skrzypiącymi schodami. – Do cholery jasnej, CZEGO CHCESZ?!
W domu musiał ktoś być prócz mnie... nie mogłam sobie tego wyobrazić.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline