- RAYGIIIIIIII !!! – pisnęła ze zgrozą chimerka, wyciągając łapki ku drowowi, który ucapiony przez bestię powędrował w górę. – RAYGI !!! – Kejsi skoczyła, lądując na wielkiej łapie chimeriona, zaczepiona pazurkami tylnich łapek o nią, obiema przednimi chwyciła drowa za rękę i ciągnęła z całej siły. – Puść, go, puść, puść!!!
Chimerion potrząsnął łapą i Kejsi spadła, lądując zwinnie na cztery łapy.
- RAYGI!!! Trzymaj się!!! – dobrze powiedziane!
Odskoczyła szybko za Akrenthala, widząc, ze mag szykował zaklęcie! Sama także przygotowała się do walki. Stanęła na dwóch łapkach, dwie przednie złożyła razem, z gracją unosząc je wyprostowane nad głowę, następnie niczym tancerka opuściła je, zgrabnie zginając koci grzbiet, trzymając nogi proste w kolanach dotknęła dłońmi ziemi przed sobą, wyprostowała się znów, wywijając długim, czarnym kocim ogonkiem, rozłożyła ramiona na boki i klasnęła gwałtownie.
Niech oczyszczenie wieczne
Soplem sięgnie twej duszy
Poprzez ciało, krew, kości
Ice sting!!!
Nad wyciągniętą łapką Kejsi pojawił się świetlisty trójkąt równoboczny.
- Niech szczere łzy Wojowniczki Światła ostudzą gniew chaosu, miau! – Kejsi zawirowała zwinnie na jednej nodze, w magicznym tańcu, podrzucając świetlisty trójkąt wysoko w górę.
Z trójkąta wystrzeliła nagle salwa wielkich, ostrych sopli, obsypując chimeriona!