Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2008, 21:31   #39
Bulny
 
Bulny's Avatar
 
Reputacja: 1 Bulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputacjęBulny ma wspaniałą reputację
Mała bestia przyglądała się miejscu zdarzenia w nadziei że znajdzie coś ciekawego, coś co pozwoli stwierdzić czym był stwór, który zaatakował elfa. Jedno było jednak pewne, stwór był na tyle niebezpieczny, aby zmusić kobolda do poważnego zastanowienia się nad tym, czy nie wyjechać z miasteczka. Ale Johan pewnie tak łatwo nie opuści tego miejsca i nie pożegna się tak szybko z możliwością pomocy ludziom. Uparty człek, ale czasem pocieszny. Teraz stał i bełkotał coś niezrozumiałego w stanie upojenia alkoholowego. Pewnie jak zwykle o honorze, zemście i innych duperelach, którymi Harkh już od dłuższego czasu nie miał okazji zawracać sobie łba. Zwiadowca miał nadzieję, że nie będzie musiał znowu pomagać i wyciągać niesfornego wojownika z tarapatów. Ciężkie jest życie kobolda tutaj, na powierzchni. Ale jeszcze cięższe staje się ono w zbyt dużym tłoku, jaki właśnie panował w karczmie w której przebywali.

Na dodatek przylazła jakaś baba w okularach, a kmieć, który dostał strzał w pierś ocknął się. Po cholerę ona go leczyła? Mogła dziada zostawić umierającego, przynajmniej problemów by nie robił, a teraz. A teraz tłumacz się, bo mości panu nie podobało się to, że drużyna broni tu swojego życia. Z tymi ludźmi zawsze są problemy. Kobold juz miał odpysknąć coś postrzelonemu człowiekowi, lecz wyprzedził go Siabo. Gdy czarodziej ciągnął swój monolog, na twarzy małego stwora pojawił się dziwny, przebiegły uśmiech. Podobało mu się takie zachowanie. Iluzjonista nie patyczkował się z dziadem, tylko powiedział mu co myśli. Póki co trochę zbyt delikatnie, ale młodziak jeszcze się uczy.

W końcu bestyja oderwała się od sprawdzania okna. Zdała sobie sprawę, że nic ciekawego nie znajdzie. I bardzo dobrze, jeszcze znalazłaby jakiś powód dla którego Johan miałby większą ochotę zostać w mieście, a to byłoby bardzo niekomfortowe rozwiązanie dla naszego spryciarza. On chciał jak najszybciej wyjechać z tego miasteczka, ówcześnie nażerając się smakowitymi kotami i przy okazji może okradając jakiś warzywaniak albo rzeźnię. Ale póki co...

Kobold obejrzał znowu salę. Mało obchodziło go już co mówi reszta. Zachciało mu się spać, jak zwykle po takich akcjach był spragniony i głodny. Postanowił więc zdobyć jakieś pożywienie. Kot był, na czas pobytu w karczmie, nietykalny, a odgłosy pustki z żołądka coraz bardziej się nasilały. Harkh wszedł więc za ladę baru i przewracając niemal wszystko do góry nogami, wyciągnął bochen chleba i dużego buraka.
- To dziś dieta warzywna... - wycedził smętnie pod nosem, po czym wyciągnął z pod lady dwa, drewniane, kufle o pojemności jednego litra każdy i podszedł do beczki ze złocistym trunkiem. Szybkim ruchem ręki odkręcił kurek i po upływie kilkunastu sekund miał już dwa litry piwa w kuflach.

Gdy zakończył "czynności przygotowawcze", wziął pieczywo pod pachę, buraka złapał w zęby i niosąc w obu rękach kufle z piwem skierował się w stronę swojego pokoju. Nim jednak znalazł się w pokoju, wypluł na chwilę buraka, łapiąc go zgrabnie w ręce, po czym powiedział do wszystkich:
- Tego ślepego to już można zabić. I tak się do niczego nie przyda, a i sam pewnie niezbyt cieszy się ze swojego stanu. - po chwili rzekł jeszcze coś szybko, tak trochę na odwal się:
- Johanie. Jakbyś mógł uiścić rachunek, byłbym bardzo wdzięczny...
 
__________________
"Gdy Ci obcych ludzi trzech mówi że jesteś pijany to idź spać" - Stare żydowskie przysłowie ;)
Bulny jest offline