Rocky rozglądał się i rozglądał. A później słuchał, ale nie usłyszał niczego od dowódcy, żeby cokolwiek on mówił. Jednak skoro tylko wszyscy ruszyli, Rocku ruszył też. Szedł sobie raz z boku, raz z przodu, raz z tyłu. To sobie powąchał… sniff, sniff…, to zapiszczał…pisssk…, to znowu spojrzał w jakiś kąt. W pewnym momencie wydało mu się, że na ziemi widzi ogryzek, po jakimś owocu, schylił się i w tym momencie usłyszał paniczne piski towarzyszy…PISSSSSKKKKK…. Gdy tylko popatrzał się w górę zobaczył mroczno-potężną fruwającą bestię.. łubu… Serce w nim zamarło. Po chwili już biegł, nie oglądając się na nikogo. Biegł ile sił w łapkach…plask, plask…”kałuża”… plum plum… „woda”… ‘WODA!!”
„Stać, stać” – pomyślał Rocky, obawiając się, że zamoczy futro
Kiedy się zatrzymał, zauważył że mroczno-potężnej latającej besti już nie ma. Za to jest on i jakiś szczuro-szczurek i jakiś ludo-ludek. Rozejrzał się i ujrzał drugiego Ludo-ludka w wodzie, co sobie tam plusk-pluskał… ohyda…
- O nie! Dwa Ludo-ludki to o jednego za dużo. Jestem ja, i szczur… i Ludo-ludek i Ludo-ludek w wodzie… o nie, jest ich za dużo, nie ma przewagi. Śmierdzące Ludo-ludki…
A właściwie…pissssk….po co nam ten tu...związany…pissskk..niebezpiecznie…pissskk k….dwa Ludo ludki na dwa szczury…pissskk.-
To mówiąc wyciągnął mieczyk, cały zardzewiały i poszarpany, i podszedł do związanego. Przystawił mu nóż do gardła, jakby tylko nasłuchując, żeby czegoś nie piskał….pisssskkk.. bo wtedy mu gardło-gardło poderżnie…. pISskkk,
Zwrócił się teraz do szczura-szczura: Psyytt..psyyttt… piskkk. Co to za Ludo-ludek w wodzie? Trzeba nam go dziabnąć-dziabnąć. Jebut go w łeb i jebut!- Zakończył
Z przystawionym nożem do gardła ludo-ludka, był gotów, aby w każdej chwili poderżnąć mu gardło.
(rzut na poderżnięcie gardła, w razie ucieczki Skrzypka)
Ostatnio edytowane przez Mortarel : 15-06-2008 o 19:25.
|