Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-06-2008, 15:16   #17
Judeau
 
Judeau's Avatar
 
Reputacja: 1 Judeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znanyJudeau wkrótce będzie znany
Faustin ziewnął przeciągle, zasłaniając usta dłońmi złożonymi do modlitwy. Dzisiejszej nocy do późna czytał biblię i zmęczenie dawało o sobie znać, skonfrontowane z wygodnym fotelem w pokoju profesora. Wyrwany z lekkiej modlitwy zerknął na Juliana, którego to miał już okazję przelotnie poznać. Chłopiec był wcieleniem niewinności, aura czystości, która go otaczała, była niczym ciepły okład na sfatygowaną duszę Włocha. W jego pobliżu nawet przeraźliwe, nieustające błagania przeklętych dusz cichły. Jakże łatwo było dać się wciągnąć w ten błogi miraż i zatopić się w miłości Ojca... Na szczęście wizerunek Falega przypominał mu o jego misji kiedykolwiek nawiedzały go wątpliwości. „Nasze role są tak różne, Julianie... nie pozwolę, by cokolwiek zakłóciło Pieśń, którą Pan przeznaczył ci do odśpiewania”. Uśmiechnął się w kierunku młodego Chórzysty, szczerze, uśmiechem rezerwowanym jedynie dla prawdziwie godnych.
W jednej chwili wrzask przerwał sielankę. Faustin podniósł głowę i spiorunował fanatycznym wzrokiem osobę, która weszła do pokoju. Mimo, ze spotkali się nie więcej niż kilka razy w życiu, wyczulił się na ryki jej odrażającej, pogańskiej, potępionej na wieki duszy. Fassbinder. Tak jak Julian był powodem, dla którego Sanari chętnie przychodził na zebrania, tak ta wiedźma odrzucała go od nich na mile. Nie miał wątpliwości jakie miejsce czekało ją po śmierci i był pewien, że tej osobie nie było przeznaczone zbawienie. Oh, jak głośno Faustin będzie śmiać, gdy ta nałożnica Szatana płonąć będzie w wiecznych ogniach swojego kochanka! Nawet pomijając duszę, sam jej wygląd obrażał Boga i jego sługi. Te kuse ubrania odsłaniające więcej niż zakrywające, bezwstydny sposób chodzenia z kołyszącymi się biodrami... ten wielki dekolt ukazujący... Gwałtownie przełknął ślinę i czując, ze się czerwieni, odwrócił głowę. „Jak śmiesz plugawić moje myśli, wiedźmo!” przemknęło mu przez myśl, po czym zatopił się w krótkiej, ale intensywnej modlitwie.

Po chwili profesor przemówił, a myśli Faustina wróciły na normalne tory.
Morderstwo rytualne? Wyznawcy Diabła! To oczywiste! Szalony uśmiech wykwitł na jego twarzy. Doskonale... w końcu okazja by przysłużyć się sprawie... Kiedy już ich znajdzie, poczują przedsmak piekła... Będą oczekiwać śmierci niczym zbawienia, gdy ich topniejąca skóra spływać będzie płatami po ciele, gdy wrząca krew z pękających bąbli zalewać będzie gardło, gdy gotujące się gałki oczne wybuchną zostawiając płomieniom otwartą drogę do ich zgniłego mózgu... Jakże będą oczekiwać spokoju śmierci... tylko po to by przekonać się, że czeka ich coś niewyobrażalnie gorszego... przez całą... wieczność...
Zarechotał cicho... Bóg działa zaiste sprawiedliwie. Ukryte w dłoniach oczy niemal wychodził z orbit.

Spokojny głos Eteryty... Jak bardzo Faustin nie lubił aroganckich głupców, którzy myślą, że człowiek jest w stanie dojść sam, bez pomocy Boga, do czegokolwiek poza potępieniem. Może nie był tak zły jak wiedźma, ale Sanari na pewno nie zamierzał oddawać mu honoru, słuchając co dureń ma do powiedzenia.

- ... Wsadźmy Faustina do innego pociągu.

Wiedźma znów ośmiela się do niego odzywać! Bezczelność!
- Lepiej ty wsadź se ten pociąg wiesz gdzie, Fassbinder! Może chociaż to cię na chwile uspokoi... – wysyczał ziejąc nienawiścią
Nieunikniona kłótnia stłumiona została w zarodku przez słowa Eutantosa
Choć ten człowiek uważał się za rękę Boga, ośmielając się uzurpować prawo do zabierania ludzi z tego świata, Faustin daleki był od uważania go za pospolitego mordercę.. nie żeby nie był przeklęty, nie, nie... ale było w nim coś... jakiś rodzaj pokrewieństwa...
Dalszej rozmowy słuchał jednym uchem, nie próbując dowiedzieć się niczego poza miejscem i czasem odjazdu.
Cokolwiek się stanie, będzie to Wola Pana. Jego plan się dopełni.
 
__________________
"To bez znaczenia, czy wygrasz, czy przegrasz, tak długo jak będzie to WYGLĄDAŁO naprawde fajnie"- Kpt. Scundrel. OotS
Judeau jest offline