Wątek: Postacie
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2008, 23:01   #18
Durendal
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Imię: Mike

Profesja: brak

Proponowana pozycja w grupie: Teoretycznie intendent- robi zakupy dla całej frakcji. Ale poza tym szuka kontaktów i reklamuje cały interes. Do tego czasem gdy sytuacja tego wymaga robi za goryla. Ponadto spełnia funkcje gońca, mediatora, budowniczego obozów i głównego marudy. Jak trzeba to umie nawet coś ugotować. Robi to co musi być zrobione i tyle.

Jak dołączył do Trupy: Hmm to wie chyba tylko on i Fifka. I żadne nie zdradza chęci by o tym mówic.

Historia: Taki kawał łgarza, cwaniaka i cynicznego skurwiela lubiącego tani szpan nie mógł urodzić się w miejscu innym niż Vegas. I tak właśnie było, młody Mike’y przyszedł na świat w niewyjaśnionych okolicznościach, z nieznanych rodziców w mieście które pomimo apokalipsy, końca dawnej cywilizacji i innych takich bzdetów tradycyjnie pozostało stolicą hazardu, oszustwa i hedonizmu. Od małego w niezbyt przyjemny sposób przekonywał się że ten kto jest słabszy, mniej wygadany i ma mniejsze znajomości śpi na dworze i chodzi głodny. Bardzo szybko i brutalnie udowodniono mu że kupić można wszystko i wszystkich, to tylko kwestia ceny. W ten sposób wyrósł taki jakim go teraz każdy widzi- wyszczekany i bezwzględny gotów wcisnąć kit nawet głodującemu biedakowi. Dlaczego? „Bo jak ja mu tego kitu nie wcisnę to zrobi to ktoś inny a ja stracę zysk i kiedyś sam zostanę takim głodującym biedakiem” Możecie być pewni, że taka byłaby jego odpowiedź. Tym bardziej dziwny jest fakt, że Mike włóczy się już kilka lat z tym bajzlem na kółkach i przyjmuje polecenia od Fifki. Klnie, marudzi i ciska się ale słucha i co najdziwniejsze nie robi jej w wała. No przynajmniej nie tak żeby jej zaszkodzić. Nie mam pojęcia jak ona to zrobiła ale musiała uratować mu dupę z niesamowitych tarapatów. Ktoś chciał go wbić na pal co najmniej. Cholera wie jak to było bo żadne z nich się nie chwali ale ten scenariusz o którym wam mówiłem to chyba najlepsze co można wymyślić jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że Mike całe życie utrzymywał się z przekręcania frajerów. Jak i gdzie? Jeden diabeł chyba wie na pewno, jak go zapytasz opowie ci jeden wielki stek kłamstw. Pewne jest to, że już od dawna tłucze się po świecie i nigdzie nie zagrzewa miejsca, a raczej zagrzewa ale tylko do momentu kiedy robi mu się naprawdę gorąco. Znam tylko kilka faktów z jego życia które usłyszałem gdzieniegdzie od wkurwionych frajerów. W Vegas nie ma się już co pokazywać bo orżnął jednego z lokalnych bossów na niezła górę kapsli i mają tam wyznaczoną nagrodę za jego głowę. Przez jakiś czas sprzedawał „cudowne leki” tu i tam, w paru miejscach słyszałem jak wieśniacy wspominają go z obietnica obtoczenia w smole i pierzu i potraktowania pochodnią. Swego czasu udawał kaznodzieję w jednej takiej dziurze w Tekasie, wiesz odprawiał nabożeństwa, zbierał ofiary, błogosławił ludzi i zwierzęta, zbierał ofiary, doradzał ludziom, zbierał ofiary, namaszczał chorych, zbierał ofiary a jak nazbierał już dużo to zebrał jeszcze raz i zniknął jak flaszka gorzały zostawiona na stoliku w barze kiedy idziesz się odlać. Teraz pod okiem Fifki musiał ostro przyhamować ale jestem pewny, że nadal nie przepuści okazji żeby oskubać kogoś łatwowiernego. Możesz się dziwić czemu nikt go jeszcze nie posłał do piachu ale to nie takie łatwe, skubaniec zawsze miał plan awaryjny i obmyślona drogę ucieczki. No i jako dodatek dobra spluwę, ostry majcher, całkiem dużą wprawę w używaniu ich i zero skrupułów. Z tym zero skrupułów to może trochę przesadziłem, Mike nie zabija bez potrzeby, różne rzeczy o nim słyszałem ale morderca nikt go nie nazywał. Tyle tego co wiem na pewno, do tego dochodzi przepiękna mozaika kłamstw i oszustw które sam o sobie opowiada, zazwyczaj na każdą okazję ma inna legendę i często je zmienia. Czasem dobrotliwy kaznodzieja, czasem lekarz chcący zbawiać pustkowia, kiedy indziej twardziel z którym lepiej nie zadzierać lub tchórzliwy śmieć którego nie opłaca się zabijać, od święta głupkowaty farmer. Zmienia tożsamości co chwile i chyba sam pogubił się w tym do tego stopnia, że nie wie czy pod tym wszystkim jest coś oprócz cwaniactwa i cynizmu. I chyba mu z tym dobrze albo udaje, że tak jest ale tego już nie zgadniesz i nie dopytasz się. Tyle mogę powiedzieć, jak chcesz wiedzieć więcej pytaj innych albo samego Mike’a. A jeśli przypadkiem zaproponuje Ci zakład... Nie przyjmuj, nie masz nawet cienia szansy na wygraną.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline