Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2008, 20:00   #31
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
„Co ona wyprawia? Zupełnie jej odbiło?”

Mirela - podobnie jak Jogurt - wpatrywała się w dziewczynę wielkimi oczami z lekko rozchylonymi ustami. O ile bowiem początkowe szaleństwo bawiło ją, o tyle ten taniec... a raczej striptiz w środku dnia w parku rozrywki przed oczami kilkunastu robotników... to już było zbyt wiele dla jej wychowania! Na dodatek miałaby to samo zrobić? Nigdy w życiu!

Choć własna natura również krzyczała entuzjastycznie i towarzyszyła od początku baraszkowaniu Kornelii, to jednak wyuczone w trakcie dorastania nawyki oraz społeczne kryteria tego co wypada, a co już nie - tłamsiły cały zapał.

- Masz swoje fotki. Starczy zabawy. Chodźmy już, dobra? – powiedziała zimno do współlokatorki. Mogłaby uchodzić w tej chwili za królową lodu gdyby nie pałające czerwienią policzki. Wstyd. Wstyd palił ja od wewnątrz, sprawiał, że miała ochotę wymazać gumką całą tę wycieczkę z życiorysu.

- Ale dlaczego? – szczerze zdziwiła się Nela, lekko zeskakując z karuzeli.

Gdy jej stopy dotknęły podłoża, ukłoniła się do wyimaginowanej publiczności. Wyglądało przy tym, że chciała jeszcze kogoś pozdrowić lub rzucić hasłem z rodzaju „Pokój na Ziemi”, lecz Mira pociągnęła ją zdecydowanie za rękę.

- Bo... Musimy jeszcze zrobić zakupy! – krzyknęła głosem nieznoszącym sprzeciwu i szybkim krokiem skierowała się ku wyjściu z budowy.
- Dzięki Jogurt, miłego dnia... Faktycznie, oddaj nam tę bluzkę. – zagadała jeszcze do kumpla wyrywając mu niemal z rąk skrawek materiału, który bezmyślnie przyciskał do piersi.

- Em, cześć... - ledwo wykrztusił, lecz i tak go już nie usłyszały.

Szły szybko.
Kornelia ledwo miała czas założyć na siebie górę. Trudno było jej przy tym stwierdzić czy powodem pośpiechu była skrywana wściekłość Mireli, czy fakt, że oto na przystanek podjechał autobus...

Tak czy inaczej, wcisnęły się z wielkim trudem do środka komunikacji miejskiej i... Dopiero tutaj obie dziewczyny zobaczyły, że wpakowały się nieszczęśliwie do pojazdu pełnego kibiców, udających się na mecz. Łysi, napakowani goście w koszulkach i szalikach klubowych ciekawie łypali wzrokiem na współpasażerki, rzucając miedzy sobą jakieś ciche komentarze.
Mira również pochyliła się ku przyjaciółce.

- Chyba... nie będę się przeciskać do kierowcy po bilety.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline