Też tak sądzę, a to z uwagi na fakt, że każdy inaczej pojmuje grę, każdy czego inneog oczekuje od RPG oraz każdy ma inne mniemani o dobrej grze
Niestety...
Cytat:
Napisał [b inwyt[/b]]Ale to widać już na początku czy ktoś wkłada w granie serce i próbuje nawet jak mu nie wychodzi |
No może nie w zupełności, bo sam znam paru graczy, którzy nie wiedzieli co to jest RPG, więc nie mieli pojęcia o wkładaniu duszy w odgrywanie postaci, a okazali się - koniec końcem - wspaniałymi graczami
Dobra dość tych nieskromnych wątków autobiograficznych
:P
Nehwe masz rónież rację w materii dogrywania się MG z graczem. To jest procesz często żmudny i długi, a nie zawsze skłonny do pomyślnego zakończenia
Jednak powiedzcie, czy znacie jakąś inną - niż podręcznikiem do WARMŁOTKA po głowie (ukłon do
inwyt) - metodę nauczenia ludzi grania ale nie munczkinizmu czy pałergejmerstwa? Jak nieopierzonemu żółtodziukowi powiedzieć, że wyzywanie inkwizytora od damskich bokserów, czy atakowanie w pojednykę na 30 goblinów, albo chociaż wykonanie piruetu na błocie, czy rzucenie zwykłej kuli ognistej w karczmie może grozić śmiercią?!