|
Rozmowy ogólne na temat RPG Podziel się swoimi uwagami na temat różnych systemów RPG. Opowiedz jakie są Twoje ulubione systemy, a które według Ciebie zasługują na miano najgorszych. Albo po prostu luźno porozmawiaj na tematy powiązane z RPG. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-10-2005, 20:34 | #11 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
To samo tyczy sie ukatrupiania w ogole. Gracz nie przyklada sie do tworzenia ani wiązania bo i tak zakłada, że za kwadrans będzie robić nową więc po co sie starać. | |
05-10-2005, 22:52 | #12 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Ja zatem planujesz nauczyć ich zasad gry? Reguł postępowania i odnajdywania się w świecie? Jeśli gość wejdzie w środek ogniska a potem przytuli się do beczki prochu a Ty mu ocalisz zadek, to ani chybi następnym raze będzie wiedział, że NIE NALEŻY tak robić... To, że się gracz nie będzie przykładał do robienia postaci i zakłądał, że zaraz zginie będzie świadczyć, że ktoś się do RPG nie nadaje i posłuży jak naturalny odsiew. Komu się to nie spodoba odejdzie i nie będzie robił tego, na co ochoty nie ma. Każdy gracz robi postać i mu na niej zależy. Dlatego kiedy postać ginie, jest to dla niego nauczka, że coś było bardzo źle... Im bardziej mu będzie na postaci zależeć, tym bardziej będzie się starał grać dobrze. Nikt nie twierdzi, że trzeba zabić 20 postaci... Czasem wystarczy 1 albo 2... Inną sprawą jest to, że początkujący gracze nie potrafią wczuć się w postać... Bo nie wiedzą jak to robić, nei znają świata, realiów, a papierkowy opis etosu rycerskiego na niewiele się zdaje... Więc nic na początku nie tracą... A jak powiedział pewien baca, patrząc jak ceper tonie w Morskim Oku... Kto się raz nie utopi, ten się pływać nie nauczy... [ Dodano: 2005-10-05, 22:57 ] A co do - jak to ładnie ujęłaś - "aparatów", którzy jak nie wygrywają od samego początku to się zniechęcają... Uważasz, że tacy ludzie powinni grać w RPG? Bo jak tak, to prowadź przygody, gdzie jak na pierwszej sesji nie dasz superwypasionegomega ARMAGEDDON'S BLADE to wszyscy z niesmakiem pójdą do domu obrażeni, że MG jest zły... Bo takie podejście - że ja mam wygrywać zawsze od samego początku = moja postać jest najnajnaj, wasze są be, ja jestem potęga i nieśmiertelna istota, a niech MG spróbuje mnie zabić... To mu powiem, że jest głupi i nie umie prowadzić... - jest moim zdaniem nie do przjęcia... Ludzie kórzy sądzą, że im wolno wszystko są większą plagą niż morowe powietrze... | |
06-10-2005, 10:12 | #13 |
Reputacja: 1 | ok ok wszystko spoko nawet rozumiem pewne twoje argumenty i sie z nimi zgadzam... i wciaz uwazam ze dla poczatkujacych graczy trzeba zachowac pewne granice wyrozumialosci... Dla przykladu: Mialem kiedys poprowadzic grupke zupelnie zielonych graczy. Zaczelem standardowo (patrz post wyzej) pozniej prowadzenie... pamietam ze duzo opisywalem w czasie tej sesji, zeby gracze wiedzieli gdzie sa i z czym maja do czynienia (i zeby poczuli klimat)... zdarzylo im sie pare gaf i za kazdym razem dawalem im nauczke, ale taka ktora niezabijala ich postaci... czasami troche smiechu i doprowadzenie gracza do komicznej sytuacji (nieco zenujacej :P) robi znacznie wiecej niz smierc bohatera (jezeli ktos ma poczucie humoru...). Kontynujac sesyja trwala parenascie godzin, skonczyla sie nad rankiem nastepnego dnia kiedy gracze stojac (!) patrzyli na ostatnie chwile zywota swoich postaci... Dlaczego? A no dlatego, ze niezrozumieli moich usilnych staran wytlumaczenia ze wchodzenie do obozu goblinow zeby sie przywitac niejest najlepszym sposobem na spedzenie wolnego czasu :P ... Gracze zgineli, ale zgineli bohatersko wyrzynajac prawie caly oboz goblinow (sam bylem zdziwiopny)... a te emocjie kiedy ostatni z graczy (palladyn) rzucal koscia walczac z ostatnimi 4 stworkami, chyba nazawsze pozostana w mojej pamieci ... Dlatego warto nieco ponianczyc graczy, ale bez przesady... Jak zawsze okazuje sie ze wyczucie umiaru jest najwazniejsze...
__________________ "Nie potrzeba szukać eliksirów nieśmiertelności, genialni ludzie i tak są nieśmiertelni" |
06-10-2005, 11:31 | #14 |
Reputacja: 1 | A tego nie kwestionowałem, że umiar jest najważniejszy :P Pisałem: bat I marchewka :P Pewnie, że za małą głupotę nie ma co zabijać, ale małe głupoty popełniają i wytrawni gracze. Początkujący raczej sadzą kolubrynami, jak Twój przykład. Inna sprawa, że bardzo wiele zależy od świata, w którym grasz. W WFRP raczej naturalnie się ginie za byle pierdołę i nie jest to złośliwość MG... Śtary Świat to miejsce mocno "paranoiczne", jego klimat i nastrój w dużej mierze bierze się właśnie stąd, że za byle nic, krzywe spojrzenie można zostać posądzonym o chaos... A wtedy stos niemal pewien Co tu się dużo rozwodzić, kto czytał, wie jak było wśród średniowiecznej ciemnoty... Ludzie czegoś się bali, więc atakowali... A bali się tego, czego nie rozumieli. Nie rozumieli natomiast niemal wszystkiego Większość "czarownic" spłonęła nie z rąk inkwizycji... Inkwizycja dość szybko wycofała się z "Młota na Czarownice" i stosów, ale zostało to w świadomości ciemnego i zabobonnego plebsu na baaardzo długo... A warstwom rządzącym było to na rękę... Nawet bardzo Ostatnia kobieta w Polsce spłoneła bodajże w 1884 roku!! Oczywiście z samosądu... Dlatego wysoka śmiertelność bohaterów początkujących graczy jak dla mnie jest jak najbardziej naturalna i na miejscu. Kolejną sprawą jest jeszcze fakt, że duża śmiertelność w początkowej fazie grania sprawi, że gracze będą w późniejszej bać się badziej o postacie zamiast CHOJRACZYĆ na lewo i prawo... Ja osobiście nei lubię heroic'a i daltego też wolę, kiedy paladyni myślą, zamiast samojeden ruszać na 100 goblinów... |
03-11-2005, 21:12 | #15 |
Banned Reputacja: 1 | 11111111111 Ostatnio edytowane przez inwyt : 02-10-2008 o 16:51. |
03-11-2005, 21:51 | #16 |
Pamietam dobrze jedna moja grupke totalne swierzaki w RPG ale chcieli koniecznie sie nauczyc grac wiec jako dobry kolega zaprosilem ich na sesje jak na poczatkowych przystalo grali w dobrego i starego WFRP. No coz kolesie wogle nie dalo sie nauczyc spokoju ciszy dyscypliny, na pytanie skierowane do jednego gracza odpowiadali wszyscy, nie wiedzialem co z nimi robic powiedzialem sobie ze naucze ich grac to naucze. Wpadlem kiedys na pomys podczas jednej sesja mianowicie wygladalo to tak... Cytujt: Panowie na owej sesji zrobie klimat grozy co 30 minut bede rzuca kostka K6, ze jest was akurat 3 to 1-2 to ty, 3-4 to ty i 5-6 to ty, jak wypadnie 4 to twój pech nastepny rzut tez bedzie K6 lecz teraz wynik bedzie wygladal tak 1-Urwalo ci lewa reke, 2-urwalo ci prawa reke, 3-urwalo ci lewa noge, 4-urwalo ci prawa noge, 5-Masz pecha urwalo ci lewa noge i prawa reke 6-masz przeje**** nie zyjesz No wiec metoda derastyczna ale mowie skuteczna jak po jednej sesji jeden zgina a 2 zostalo kalekami, to ich nowe postacie i ichh zachowanie wogle nie bylo podobne do poprzedniego | |
03-11-2005, 22:21 | #17 |
Banned Reputacja: 1 | 11111111 Ostatnio edytowane przez inwyt : 02-10-2008 o 16:51. |
03-11-2005, 22:43 | #18 |
Reputacja: 1 | obserwuję i obserwuję ten temacik... i w końcu się wypowiem (jako że gracz ze mnie świeży ) : Nie ma jednej, konkretnej metody działającej na wszystkich. Jak pisaliście: jedni się nauczą, jak dostaną w łeb, inni się bardzo do tego rażą.. tu w grę wchodzi kwestia charakterów i wrażliwości Uważam, że w rękawie powinno się mieć kilka metod na wychowywanie gracza, a po (chociaż ogólnym) "badaniu rynku" czyli poznaniu gracza (czy jest typem choleryka, czy też jest spokojny, czy pomysły ma szalone, desperackie czy też przemyślane) należało by dany sposób wykorzystać . Jako, że biorę zawsze chyba wszystko pod uwagę , wspomnę jeszcze: gdyby ów gracz okazał się nieujażmionym, a po (idąc metodą Corsusa ) okaleczeniu jego postaci ten się zrazi.. nie mówię o wszystkich, ale mnie by to wyglądało na to, że tak naprawdę na grze mu nie zależy. Podsumowując: Kto naprawdę chce grać, ten się nauczy i żadna metoda go nie poprowadzi do definitywnego zerwania z grą, co najwyżej do zmiany MG. Chcieć , to móc - podobno |
03-11-2005, 22:54 | #19 |
Banned Reputacja: 1 | 1111111 Ostatnio edytowane przez inwyt : 02-10-2008 o 16:52. |
04-11-2005, 02:02 | #20 | |
Reputacja: 1 | Też tak sądzę, a to z uwagi na fakt, że każdy inaczej pojmuje grę, każdy czego inneog oczekuje od RPG oraz każdy ma inne mniemani o dobrej grze Niestety... Cytat:
Nehwe masz rónież rację w materii dogrywania się MG z graczem. To jest procesz często żmudny i długi, a nie zawsze skłonny do pomyślnego zakończenia Jednak powiedzcie, czy znacie jakąś inną - niż podręcznikiem do WARMŁOTKA po głowie (ukłon do inwyt) - metodę nauczenia ludzi grania ale nie munczkinizmu czy pałergejmerstwa? Jak nieopierzonemu żółtodziukowi powiedzieć, że wyzywanie inkwizytora od damskich bokserów, czy atakowanie w pojednykę na 30 goblinów, albo chociaż wykonanie piruetu na błocie, czy rzucenie zwykłej kuli ognistej w karczmie może grozić śmiercią?! | |