Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2008, 23:01   #80
PonuryByk
 
PonuryByk's Avatar
 
Reputacja: 1 PonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodniePonuryByk jest jak niezastąpione światło przewodnie
Wiem, że lekko nie jest - odpowiedział kapitan
- Ogród jest duży i masa w nim roboty. Ale jest nas niewiele i każdy z nas obecnie ma przydzielone jakieś zadania przecież. Powiedzmy, że sprawa szczurów poczekałyby kilka dni... - zastanawiał się ze spuszczoną głową robiąc przy tym krótką przerwę w wypowiedzi.

- Tak, może rzeczywiście powinniśmy razem zająć się ogrodem na początek. To znaczy tak: Będą 4 osoby - Max, Ty , ja i może uda mi się namówić Matthew, choć z tym ostatnim mogę potrzebować pomocy. Max nie będziemy narażać na nadmiar pracy fizycznej, bo ona ponadto poinstruuje nas co, jak i gdzie mamy obsiać. Wiesz, musimy zająć się produkcją skrobi przecież. Mam nadzieję, że zgodzisz się ze mną... ona jest na razie jedyną kobietą na pokładzie. - spojrzał na Terry'ego szukając w jego oczach zrozumienia. Terry słuchał i na razie potakiwał tylko kiwając głową.

- Mikael i Daniel jej w tym pomogą. My do nich dołączymy, gdy uporamy się z gałęziami drzew. - kontynuował kapitan wychyliwszy się daleko w stronę pułki schowanej za barem, na której stały butelki. Sięgnął jedną z nich. Ktoś spośród 80-cio osobowej załogi był twórcą zawartości tej butelczyny. Na krzywo naklejonej białej nalepce widniał ukraiński napis SAMOGON , a obok niego w nawiasie widniało angielskie tłumaczenie GRAIN WHISKY

- A kto zajmie się odnalezieniem usterki i przegryzionymi kablami? - zapytał Terry
- Myślę, że najlepiej wykona tę pracę Abram - odpowiedział Pavel nalewając Terry'emu trunku do szklanki. - Pomożemy mu w tym oczywiście...ale to jutro. Jutro. - dodał nalewając sobie.

- na zdrowie - powiedzieli jednocześnie, kapitan z głębi serca, a Terry z respektu dla przełożonego. Wypili po pół szklanki jednym łykiem.

-Arghhhh dobre to coś - powiedział Terry - uśmiechając się czerwonymi już policzkami.
 
PonuryByk jest offline