Wątek: .
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2005, 22:03   #2
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Hmm... No tak. Moim skromnym zdaniem sprawa jest raczej prosta. Jeśli gracz wymyśli swoją rodzinę, a MG coś nie pasuje w tym pomyśle, to po prostu pertraktują - co zmienić, co zostawić, co jest dobre, a co całkiem nie pasuje do kampanii. W zasadzie dla mnie logiczne jest, że gracz na samym początku określa swój stosunek do rodziny poprzez historię. To tam powinny być zawarte najważniejsze kwestie, a im dokładniej gracz opisze swoje związki z rodziną i wymyśli nawet historię jej członków, tym lepiej dla niego. Ja sama zazwyczaj opisywałam nie tylko historię postaci, ale także historię jej rodziny, o ile to było możliwe. Bo wychodzę z założenia, że im mniej gracz wymyśli informacji o sobie i swoich bliskich, tym większą MG ma możliwość namieszania w jego życiu. Nie wspominając już o takiej kwestii, że postać jest o wiele ciekawsza i pełniejsza, jeśli gracz zada sobie trochę trudu i wymyśli coś naprawdę wartościowego.
Granie w stylu - idziemy od przygody do przygody, wykonujemy misje, rozwiązujemy zagadki, ratujemy świat i młócimy kolejne czarne charaktery - to trochę nudne na dłuższą metę. Jakoś nie wyobrażam sobie tego, że w sesjach nie pojawiają się kwestie poboczne, które inicjują sami gracze. Bo tak naprawdę to wszystko zależy tylko od graczy, MG to tylko ktoś taki, kto opisuje konsekwencje ich czynów. I to od gracza zależy, czy życie jego postaci będzie przypominało "normalne" życie, czy będzie sobie szukał żony/męża, założy własną rodzinę etc., czy poprzestanie na typowych zajęciach plastikowych postaci rodem z cRPG. I to, oprócz normalnych przygód "ratowania świata", powinno być ważną częścią każdej kampanii - życie osobiste postaci. A już chyba najmniejszym problemem jest to, że MG nie pasuje coś w wizji gracza na jego rodzinę, czy na każdy wątek, jaki chce gracz wprowadzić. Zawsze można dyskutować i zawsze dojść do jakiegoś porozumienia. Większym problemem, moim zdaniem, jest to, że wielu graczy po prostu nie preferuje prowadzenia takich wątków, niezależnie od systemu. I chyba nad tym wypadałoby podyskutować i poubolewać No, chyba, że ktoś przedstawi racjonalne powody, dla których wątki poboczne są niepotrzebne,
 
Milly jest offline