Gospoda pod "Damą i Huzarem" ok 20.00 Duvalier podniósł w uspokajającym geście rękę.
- Spokojnie panie. To mój stary kumpel z marynarki. Słowa nie piśnie.
- Jaques ty stary opoju nie mam teraz czasu patrzyć na twą parszywą gębę !
Przyjdz pózniej, napijemy sie wina.
- Jakie papiery ? O co panu chodzi ? - zwrócił sie szeptem do lorda.
- Rene ! Wino ci rozum pomieszało ! Jestem z gościem, na którego widok się ucieszysz jak diabli ! Otwieraj ! Wiem, ze masz gości ten pan do nich właśnie ! Zza drzwi dobiegły przytłumione śmiechy. Devalier popatrzył pytająco na lorda.
- To swój chłop służyliśmy z bratem i nim na jednej łajbie. Bez przyczyny nie przyszedł. Bresanscon około 20.00
- Jakiej paczki ? - aptekarz wydawał się szczerze zdziwiony.
- Przyjeżdża pan do nas, ściąga nam na głowę kłopoty i jeszcze bredzi o jakiejś paczce ! Musimy uciekać i to szybko ! |