Wątek: Oko czarownicy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-06-2008, 20:28   #230
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Nie wiedząc nawet jak i kiedy, Matylda przemieniła się w małe, głodne zwierzątko. Nie zważając zupełnie na jakąkolwiek etykietę czy chociażby dobre wychowanie, zaczęła jeść, palcami upychając w buzi kawałki chleba i sera, łapczywie machając łyżką w talerzu z zupą. Różne koleje losu ją spotykały, a i bieda zaglądała w oczy jej rodziny, nigdy jednak nie spotkało ją nieszczęście chodzenia głodnej. Matka oddawała jej każdy kęs swojego jedzenia, byle jej ostatnia pociecha nie zaznała większej krzywdy, niż dotychczas. Być może dlatego zachorowała? Jakże musiała cierpieć...

Dopiero po skończonym posiłku wróciła do rzeczywistości i trochę wstyd jej się zrobiło swojego niezbyt grzecznego zachowania przy stole. Starała się więc schować jeszcze bardziej w cień. Oparła się o ławę i spuściła głowę, nie patrząc na rozmawiających mężczyzn. Wkrótce ich słowa zaczęły jej się zlewać w jedną, dziwną, niezrozumiałą masę. Dotarło do niej nazwisko Cadoudala, które z kolei wywołało w jej na pół śpiącym umyśle kolejne skojarzenia. Powieki dziewczyny były tak ciężkie, że nie potrafiła ich już otworzyć.

Cadoudal... "tam gdzie patrzy wiedźma"... zdrada... wiedźma pozabija ich... Lajolajs przyjdzie tu... nigdzie nie jest bezpiecznie... zdradzeni muszą uciekać... daleko... za ocean... wyrok śmierci... wiedźma... koniuszy... uciekać... uciekać... uciekać...

Straszne obrazy i myśli przetaczały się przez głowę Matyldy, a w półśnie co jakiś czas kilka wyrazów wyrywało się jej bezwiednie z ust. Chyba jednak nikt nie zwracał na nią uwagi i na jej senne majaki, dopóki nie rozległo się walenie w drzwi.

Matylda przerażona, wyrwana ze snu, podniosła się natychmiast na baczność i jeszcze nie budząc się na tyle, aby wiedzieć co się dzieje i gdzie jest, krzyknęła:

- Zdradzeni! Jesteśmy zgubieni! Zabije nas wszystkich! - jej szeroko otwarte oczy i wyraz totalnego zagubienia i przerażenia na twarzy mógł sugerować, że dziewczyna albo oszalała, albo zaraz to zrobi - Musimy uciekać, szybko! Zanim Lajolais nas zabije! Dostał rozkaz w liście! Cadoudal już nie żyje! Szybko!

Wyrzuciła z siebie te słowa niemal jednym ciągiem i wtedy dotarło do niej, że oczy wszystkich są zwrócone wprost na nią, wyrażają dezaprobatę bądź zdziwienie. Zaczerwieniła się i zakryła dłonią usta, a do oczu napłynęły jej łzy. Spojrzała na generała Wymierskiego.

- Już nie mogę. Nie potrafię...

Usiadła na swoim miejscu i spuściła głowę. Oczekiwała, że za chwilę stanie się coś niedobrego...
 
Milly jest offline