Mi spodobał się ten czerwony proszek z prostego powodu. Łatwiej jest odrobinę czegoś takiego dosypać niepostrzeżenie do wina, niż wlać fiolkę płynu.
W kwestii podania im tej czy owej mikstury pozwolę zaproponować, by Torin przekonał karczmarza. Mam prosty pomysł W skrócie Torin przeprosiłby za niesłuszne oskarżenia (przemyślał to czekając na powietrzu na straż), bo oto faktycznie dowodów nie ma i że choć sami zainteresowani o oszczerstwach nie wiedzą, to bogowie i owszem, a że z Torina człowiek bogobojny to i zadość uczynić musi. Tak więc prosi by najlepsze wino im podali jako rekompensatę. Dalszy ciąg jakoś się jeszcze wymyśli.
Z samym wsypaniem to najprościej podczas wspomnianej próby odwrócić uwagę służby (zagadać, albo dzban upuścić i ubolewać nad tym głośno, a może jakąś rozróbę w karczmie wywołąć
) i szybko dosypać.
W najbliższych dniach postaram się opisać ten pomysł ustami Torina.
Proponuję także znaleźć wspomniane okna. Jak zaczną łzawić pseudo krwią może pomylą to (przynajmniej ci najmniej wtajemniczeni żołnierze) z chorobą którą wywołał ich przywódca u nas. Może uda się podpatrzeć wtedy co może być ewentualnym lekarstwem.