- Ruszamy, ruszamy, teraz waść gorączka. Wstał poprawił pas i wyszedł do stajni. Przypatrzył sie gniademu wałachowi, jaki mu się dostał. Wyglądał na spokojnego i wytrwałego. Chwile trzymał dłoń przy chrapach mówiąc mu coś. Kon strzygł uszami, potrząsał łbem, ale wydawał sie słuchać.
Zadowolony ze swych zabiegów Samuel przypatrzył się czy aby popręg dobrze zapięty, opatrzył jeszcze raz krócicę i uspokojony wskoczył na siodło.
- Jeśli waszmościowie gotowi to i ja. Mości Cześniku możemy ruszać. |