Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2008, 21:32   #20
Smoqu
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Haen odnalazł wzrokiem szczegół w scenie rozgrywającej się przed nimi, który tak przyciągnął uwagę mistrza. Postać w ciemno-brązowym płaszczu najwyraźniej wydawała rozkazy klonom, po czym ruszyła ku początkowi formującej się sprawnie kolumny. Korun miał niemalże pewność, że gdzieś widział już tę osobę. Postawa, budowa, wzrost, sposób poruszania się i dość charakterystyczna aura otaczająca zamaskowanego była znajoma, ale jednocześnie nieznajoma. Jakiś mrok emanował i otaczał zbliżającego się człowieka. Uniemożliwiał on dokładne rozpoznanie. A może to umysł padawana nie chciał przyjąć faktów i połączyć ich w jedyny, oczywisty wniosek ...

Forest wypowiedziawszy gniewne słowa wyszedł, zaś za nim podążyło dwóch rycerzy. Haen odprowadził wzrokiem wychodzących.

"Przecież walka to nie tylko wymachiwanie mieczem. Czy to tak trudno pojąć? A tu nie mamy szans w otwartej bitwie. Może jednak wykorzystać poświęcenie się tych "bohaterów" i spróbować uratować jak największą ilość młodzików. Przynajmniej zrobią sporo zamieszania."

Na słowa Nejla o innych drogach ucieczki Nexin przypomniał sobie swoją ulubioną zabawę, gdy był jeszcze w klanie Katarna, zabawę w chowanego. Był w niej niezły i może dlatego tak bardzo ją lubił. Dzięki niej poznał wiele zakamarków świątyni i wiedział, że poza oficjalnymi wejściami istnieją też mniej oficjalne. Tak duży kompleks musiał być zaopatrywany w energię i wodę, zaś produkowane na miejscu śmieci musiały być gdzieś utylizowane i wywożone. I do tych miejsc nie było tak łatwo trafić. Sam miał wątpliwości, czy się uda, ale ... nie mieli nic do stracenia. A tam również piechota dotrze na końcu. To była szansa, ale musiali działać szybko.

Szybko przypomniał sobie, gdzie mieściły się sale przeznaczone dla najmłodszych adeptów.

- Nie mamy czasu do stracenia. Za chwilę będzie za późno. Chodźmy do sal młodzików i jak najszybciej ich stąd wyprowadźmy.

Rzucił do pozostałych w jadalni.

- Mistrzu. - ukłonił się przed Nejlem - Niech Moc będzie z Tobą.

Odwrócił się do pozostałych.

- Niech Moc będzie w Wami.

Po czym już nie czekając dłużej opuścił pomieszczenie i pobiegł, jak mógł najszybciej, na południe do kwater młodzików, rozglądając się czujnie dookoła ...
 
Smoqu jest offline