Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2008, 10:22   #2
Terrapodian
 
Reputacja: 1 Terrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłość
- A najgorsze w tym wszystkim jest to, że tylko śmierć wydaje się być sensowna - powiedział sobie gorzko Rikard.
Ostatniej nocy jak zwykle nocował przy poboczu autostrady. Tym razem zdecydował się znaleźć bardziej cywilizowany nocleg. Zszedł z głównej drogi, kontynuując podróż nieco bardziej na południe. Wiedział, że jest już blisko granicy francuskiej.
Wędrował ulicą przed siebie. Dopóki było pusto, dało się wytrzymać tą całą samotność. Lecz gdy zaczął natykać się na wraki samochodów, miał ochotę krzyczeć na całe gardło. To dało mu świadomość, jak bardzo zagubiony jest na świecie. Że żyje prawdopodobnie dzięki szczęściu. Gdzie podziali się właściciele tych pojazdów? Są martwi, ranni... może szukają nadziei pomiędzy cywilizacyjnym cmentarzyskiem jak on? A jeśli czatują na niego, chcąc ograbić z pozostałego ekwipunku...? Ciaśniej otulił się swoją kurtką. Czuł nieracjonalny strach – podejrzewał, że podobny do strachu jaki czują wierzący przed bogiem.

Tak oto kończy się kolejny rozdział w życiu ludzkości.

Nie chciał tędy dalej iść. Skręcił w polną dróżkę (? Kiedyś to musiały być uczęszczaną ulicą). Nie był pewien co znajduje się na jej końcu, ale dalsza wędrówka między wrakami była wykluczona. W pobliżu z ziemi wystawał znak. Drogowy? Nie. Był zardzewiały, jednak zdołał wyczytać w nim słowo „Motel”. Doskonały zbieg okoliczności, wreszcie Rikard zaśnie w łóżku. Może być zapluskwione i zawszone – ale zawsze łóżko. Szedł ścieżką, a wręcz biegł, bacząc aby nie zgubić swoich rzeczy.

Motel był w tragicznym stanie. Wyglądał bardziej na duży grobowiec, niż miejsce w którym chciałoby się przespać. Jednak Nygaard mógłby spać nawet i tutaj. Byle dało mu to choć kawałek poczucia, że coś z dawnego świata istnieje.
- Wszystko przez tych cholernych materialistów, stawiających pieniądz ponad ludzi – stwierdził na głos. - O, i jest nawet parking! Po cholerę dzisiaj parking...
Spojrzał ponuro na sterty spalonych mebli. Na wierzchu leżała czysta lalka, co musiało świadczyć o niedawnej obecności mieszkańców. Stanął przed drzwiami większego domku, po czym uchylił zniszczone drzwi. Nie zaczął jednak zwiedzania pensjonatu. Usiadł na pierwszym stopniu schodów w pobliżu. Odłożył tobołek na bok. Czuł ssanie w żołądku, ale postanowił zostawić rezerwy pożywienia na inną okazję. Spuścił głowę, zakrył ją rękami, zamknął oczy i myślał.
 
Terrapodian jest offline