Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2008, 23:52   #24
Zaczes
 
Zaczes's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodze
Kimi rozglądnął się po pokoju.

Przyjemne kolory. Widać że podświadomie brakuje im natury. Małe ukryte bestie

Spojrzał na nowego kompana.

Jakiś most porozumienia trzeba by zbudować, co Kimi? Przynajmniej spróbować.. Venture.. może nie jest taki na jakiego wygląda

Gangrelita zaczął odważnie, bo nie spodziewał się żadnej wypowiedzi z jego strony.
- Słuchaj, możesz sobie mnie mieć głęboko w dupie, jak to już pokazałeś, ale prawda jest taka .. że będziemy musieli współpracować. Więc, jak mogę się do Ciebie zwracać?
Wampir nie zareagował odrazu.
- Kiedyś i tak będziesz musiał się odezwać, więc?
Wilhelm rozejrzał się po pomieszczeniu. Po chwili odwrócił się do Gangrela.
-Jestem Wilhelm von Richtenstein. - wyraz jego twarzy pozostawał niewzruszony.
- Zwracaj się do mnie jak chcesz. Bylebyś nie robił tego częściej niż potrzeba.

Znów ta wyniosłość, nie zadzieraj.. nie warto panie Venture.

-A co wtedy się stanie..Willy? Tak może zostać? - Kimi odpowiedział zaczepnie, pokazując że nie będzie go traktował jak jakiegoś księcia.
Tak jak sie spodziewał kurewsko trudno będzie przełamać pierwsze lody.
Ventrue prychnął, lecz nie odwrócił wzroku.
-Jeśli tak sobie życzysz panie Kmielik.
Kimi spojrzał na zeszyty.. Nie uważał że to jest najważniejsze w tym momencie. Willy odwrócił wzrok w kierunku okna i do niego podszedł. Kmielik nie umiał pracować z kimś komu nie mógł zaufać, kto go olewa.
- Nie musisz do mnie mówić per panie, jestem Kimi, tak mnie z reguły nazywają.
Podszedł za Nim do okna, nie naruszając jednak jego "strefy prywatności".
- U Nas dobrym zwyczajem jest podanie sobie dłoni na początku znajomości, więc..
Wyciągnął rękę. Obiecał sobie że to ostatnia próba..
- ..witaj Willy i daruj sobie tą sztywność, uprzejmie proszę.
Ventrue spojrzał na jego wyciągniętą rękę, a potem prosto mu w oczy. Delikatnie się pokłonił, jednak dłoni nie podał.
-Nie jestem przyzwyczajony do tej nowej... mody na podawanie rąk. Wybacz, lecz musi Ci wystarczyć mój ukłon... - zawahał się chwilę, lecz w końcu dodał opanowanym tonem - Kimi.
-Dobra jest, może być i tak.
Cofnął rękę i podszedł do stolika. Usiadł i zaczął spokojnie pisać coś w skoroszycie.

Dobra, im szybciej skończymy tym szybciej.. tym szybciej co? Hm.. jest mnóstwo ciekawszych rzeczy, coś się wymyśli. A tak przy okazji mogę sobie chyba trochę załatwić trochę sprzętu
...
-wygodny plecak
-nieprzemakalne buty, górskie, numer 43
-obiektyw Canon 70-200mm F2.8 L IS USM
-aparat Canon EOS 1000D
-zapalniczka
-telefon komórkowy z kartą
-system komunikacji dla drużyny (mini słuchawki, bezprzewodowe mikrofoniki)
...

- Nie wierze, ze ten żółtek chodzi sam totalnie bez ochrony. Dlatego myślę, że najlepiej byłoby go zdjąć z pewnej odległość. Choć nie jestem pewien czy możemy użyć "dużego bumm.." uśmiechnął się złowieszczo.
-Jak myślisz? Oczywiście potrzeba nam się rozeznać w "terenie" i w zwyczajach celu.

Willy cały czas patrzył przez okno z rękoma założonymi za plecami.
-Zacznijmy może od środków transportu? Widziałem, że Ty masz swój pojazd dwukołowy... motor. Ale ja i Malkavian?
- Co do... "zdjęcia go"... to zależy od tego, czy ktoś go będzie ochraniać oraz kiedy to będziemy chcieli zrobić i gdzie... - Dopiero teraz odwrócił się do Gangrela. - I co miałeś na myśli mówiąc "duże bumm"?
Kimiego cieszyło go że Ventrue zaczął profesjonalnie podchodzić do sprawy. Tak naprawdę nie miał ochoty na żadne planowanie w tym momencie.. najchętniej urwał by się z tej ekskluzywnej nory . Nie lubił jednak odkładania nieuniknionego na później.

...
- samochód, nie byle co, ale jakiś popularny z odrobiną mocy
- gotówka, koło 10 tysięcy na start
- zestaw wytrychów
- pluskwa - nadajnik z zaczepem, najmniej 4 i system GPS
...
-Najbezpieczniejsze było by dla Nas odpalony ładunek z dystansu.. no wiesz. Moglibyśmy go wysadzić. Ogień na pewno mu nie sprzyja. ee.. Jeśli nie znasz jakiegoś słowa to mów śmiało.. No więc, mówię że musimy trochę się dowiedzieć o Naszym celu.
-Myślę, że z samochodem nie będzie problemu. Ja chyba tez odstawie motor.. łatwiej go wyśledzić i zauważyć niż zwykły samochód. Musimy też zadbać o jakiś system komunikacji. Komórki.. bo ja nie posiadam wyobraź sobie.

Gangrerlcie zrobiło się trochę głupio.
- I może jakiś system słuchawek i mikrofonów z dużym zasięgiem na sama "akcję". Myślę że musimy i tak to zrobić w miarę cicho.. wiesz.. Maskarada[
Spojrzał badawczo na Willy'ego
- Racja samochód będzie lepszy, łączność też trzeba jakoś załatwić. Komórki oraz te słuchawki i mikrofony się przydadzą. - westchnął - Tak Maskarada jest ważna. Jednak słyszałem, że czasami zdarzają się tu wojny gangów... Niech Herr Konemure stanie się ofiarą takiej wojny. Powiedzmy bomba w samochodzie, którym będzie jechał, a potem tylko odpowiednio pokierować mediami...

...
-broń, coś typu Beretta 98 Brigadier, amunicja, dodatkowe magazynki
-nóż ze stopu srebra z cholewą na łydkę
-kołki, lekkie, wytrzymałe z 3, z pasem
-nowa kurtka zakrywająca w/w pas
-ładunki wybuchowe.. małe odpalane zdalnie
...
- Hm.. Media.. Dobrze ze myślisz o tej stronie sprawy, bo eh. ja się do tego nie nadaję. Gorzej będzie jeżeli pierwsza próba nie wyjdzie.. będzie trzeba działać szybko zanim zdąży przebudować system ochrony. Szybko i mało subtelnie - tak myśle.


Eh.. to wszystko brzmi za prosto.


- No ale .. zwłoki się nie znajdą.. po wybuchu .. to będzie dziwnie wyglądało prawda? I musimy mieć pewność że to On. Niektóre wampiry potrafią sie podszyć pod inna postać.

...
-kamizelka kuloodporna
...

Męczyła go już ta rozmowa.. i tak więcej nie ustala tu w tym pokoju teraz. Trzeba sięgnąć po informacje, noc jeszcze młoda.. Trzeba spróbować się wyrwać.
- Pewność, że to on? A po co? Mamy zabić i dostać za to nagrodę. Wykonamy to, a jeśli nastąpi błąd, który nie będzie od razu widoczny to już nie nasza sprawa.

- Od razu nie.. ale wystarczająco szybko. I myślisz ze co wtedy zrobi księżulek? Bo ja się domyślam..
- Dobra słuchaj.. postaram się nagrać jakieś informacje. To znaczy spadam na miasto. Wrócę za jakiś czas. Jak tylko stąd wyjdę heh.. Jeśli możesz przekaż temu Malkavianowi.. o czym rozmawialiśmy.


Przynajmniej zaczną rozmawiać. W portfelu coś tam mam, ale nie wiem czy to mi sie na coś zda.

...
- no i jeszcze księga Nod jeśli można jakieś wydanie..
to tak na początek, na jutro
-KIMI
...

Skończył pisać w sowim skoroszycie, podpisał sie, napisał "jutro" i podkreślił.
Skierował się w stronę drzwi..
- Auf wiedersehen... Kimi. - Wilhelm skinął lekko głową w kierunku Gangrela, a potem podszedł do jednej z kanap i usiadł.
- No to narzazie. Miło było nawiązać jakąś nutkę kontaktu.
Nacisnął klamkę, wyszedł. Drzwi za sobą zamknął cicho i spokojnie.

Ten cały Willy.. trochę sztywniak, ale przynajmniej myśli. Dobra trzeba się wziąć za przygotowania. Moi kochani Nosferatuu.. nadchodzę.

To dopiero początek tej nocy. Ganrelita zamierzał skorzystać ze swoich kontaktów lub chociaż ich poszukać i zamówić informacje.. Nie wyobrażał sobie innej drogi. Każde zadanie zaczynał w ten sposób.
Uśmiechnął się na myśl o wyjściu na świeże powietrze i o warkocie swojego motoru.
 
__________________
Live to Ride / Ride to Live

Ostatnio edytowane przez Zaczes : 25-06-2008 o 00:41.
Zaczes jest offline