Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-06-2008, 17:14   #10
Terrapodian
 
Reputacja: 1 Terrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłośćTerrapodian ma wspaniałą przyszłość
"Cholera, musiałem przysnąć!" - zaklął w duchu Nygaard. Wstał z niewygodnej pozycji i przetarł oczy. W motelu było więcej osób niż ostatnio. Niech to diabli, powinien uważać na siebie - mógł już nie żyć. Wciąż znajdował się w zrujnowanym budynku, tobołek leżał obok - cały. Spójrzmy na zebranych.

Ksiądz. Jeszcze księdza tu brakowało. Jego stosunek do duchowieństwa był obojętny - nie rozumiał zatwardziałych antyklerykałów, ale również w tej warstwie postrzegał zepsucie społeczne. Ponadto nie wierzył w Boga.

Dwóch mężczyzn... wnioskuję, że z wyglądu i dialektu musi być gdzieś z Bałkanów. Brodaci przybysze. Zapewne anarchiści. Czyli blisko ideologicznie. Może da się z nimi dogadać. Jakiś szalony "artysta" - kolejny z tych wizjonerów. Więc głos, który słyszał w snach rzekomo mówiący o spaleniu tego miejsca, musiał należeć do niego.

Czas najwyższy jakoś się przedstawić;
- Greetings from Norway - rzekł po angielsku. - Comrades!
Lepiej byłoby mu mówić w języku niemieckim, ale nie był pewien jak wiele z tych osób potrafi się nim posługiwać. Liczył również na miłe przywitanie. Jeśli nie to kulkę w łeb dostanie szybciej niż to przewidzi. Dla Rikarda to obojętne.
 
Terrapodian jest offline