Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2008, 19:08   #14
Keth
 
Keth's Avatar
 
Reputacja: 1 Keth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodze
Narracja

Rikard Nygaard
Scenie którą wywołał Philippe przyglądałeś się dość obojętnie. To dało Ci czas na dokładniejsze obejrzenie miejsca. Niby nic ciekawego. Ściany, graty, spustoszenie. Dopiero wśród popalonych szczątków mebli dostrzegłeś coś dziwnego. Niby nic. Niby to teraz częste. Jednak sama scena zaparła Ci dech. Przetarłeś oczy, by mieć pewność. Tak. Spod nadpalonego stołu wystawały zwęglone kości dłoni. Wyglądało to jakby sięgała w pustkę, bezgłośnie błagając o ratunek. Na jednym z palców równie osmalony pierścionek. Nie. Obrączka. Miejsce coraz mniej Ci się podobało.

Chris Galois
Łańcuch puścił po kilku minutach. Cięty metal wydawał z siebie okropny zgrzyt. Gorzej było z drzwiczkami. Te zaklinowały się na amen. Próby rozkręcenia osłabiły całą konstrukcję, ale nic więcej. Wyjąłeś młotek i zamachnąłeś się nim. Po kilkunastu uderzeniach miałeś już dość. Była to lodówka bardzo starego typu. Znacznie bardziej „pancerna” niż te późniejsze. Jeszcze kilka uderzeń, lecz nadal bez efektu. Powoli przestawałeś trafiać tam gdzie chciałeś. Zły i sfrustrowany zacząłeś uderzać na oślep. Dopiero to odgięło boczną blachę. Pozostało podważyć wygięcie śrubokrętem i nareszcie dostałeś się do środka. Dumny jak nigdy przedtem patrzyłeś jak z lodówki wysypują się wojskowe konserwy. Cała sterta dobrych, pożywnych, nie raz sprawdzonych w boju konserw z datą ważności do 2012 roku. Zza tej sterty wyłaniała się zgrzewka odrobinę bardziej świeżej wody mineralnej, wciąż zapakowana w sklepowy plastik. Było jeszcze kilka innych rzeczy, jednak albo nie nadawały się do spożycia (jeszcze bardziej niż konserwy), albo uległy zniszczeniu w trakcie prób otwarcia lodówki. Trochę potłuczonego szkła, gnijące wędliny, chleb tak czerstwy, że twardy niczym kamień i tak dalej.
48 konserw, 6 półtoralitrowych butelek nie gazowanej.


Hałasy powstałe przy otwieraniu lodówki wywołały małe poruszenie na górze. Jakiś szmer, skrzypnięcie drzwi, cichy tupot i ponowne zatrzaśnięcie. Usłyszeli to chyba wszyscy, chociaż nikt, nawet Max, który udał się tam przygotować sobie legowisko, nie mógł określić skąd wzięły się te dźwięki.
 

Ostatnio edytowane przez Keth : 28-06-2008 o 22:29.
Keth jest offline