Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2008, 20:32   #3
lopata
 
lopata's Avatar
 
Reputacja: 1 lopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumny
Złoto cieszy oczy wielu ludzi. Wielu ludzi jednak zbyt ciężko dąży do jego zdobycia. Praca na roli ciągnąc lub pchając pług, machając całymi dniami kosą mogą doprowadzić do przedwczesnej śmierci niźli do bogactwa. Bycie rzemieślnikiem dłubiąc i zbijając coś mogła jedynie doprowadzić do bankructwa z powodu podatków i braku klientów. A jakże łatwo było zostać łowcą. Poznać ofiarę i na wybranym, przygotowanym przez siebie terenie strzał w tył głowy. Tak tylko ostrzegawczo. Potem, trochę cięższej pracy- dźwiganie ciała. To przynosiło większy zysk i w większości przypadków pewny. Jaka złość ogarniała Gaetha Setersa kiedy chłopi nagle płacili jedzeniem, lub kupcy glejtami wdzięczności. Kiedy zaoferowano mieszek złota od razu, wiedział dla kogo będzie pracował. Czy to tak duża różnica zabić przechodzącego strażnika zamiast złoczyńcy. I to mięso i to mięso. Kiedy dotarł do umówionego miejsca Pod Górami Środkowymi widział masę przybyłych. Ogarnięcie ich wszystkich wzrokiem było czymś co zaparło dech w piersiach Gaetha.
"Muszą być obrzydliwie bogaci skoro stać ich na taką armię. Nie pomyliłem się przybywając tu."
Kiedy został obudzony w środku jeszcze nocy, pośpiesznie się ubrał i wyszedł ukazując w świetle księżyca swoją sylwetkę. Na pozór zwykły człowiek ubrany w strój wygodny i mocny. Szara koszula i brązowa kamizelka były włożone za pasek czarnych spodni. Te zaś były schowane pod butami sięgającymi pod kolana. Na prawym udzie miał przypięty kołczan na bełty z kilkoma pociskami. Przy pasie na haku wisiała kusza skierowana ku dołu. Naciągnięta i zabezpieczona przed strzałem. Zawsze taka była. To dzięki zaskoczeniu i szybkości, jego ofiary nie miały szans. Worek jednoramienny przewieszony był przez prawą stronę Gaetha. Cały ubiór dolny kończył czarny płaszcz sięgający aż do kostek, ten zaś był zawsze niezapięty. Twarz wyglądała młodo dzięki błękitnym oczom. Mimo tych oczu zarost kilku dniowy, będący już prawie dekadzień odstraszał wrażlie osoby, w tym kobiety, które szukają tego właściwego. Na głowie miał czarny kapelusz z rondem, przechylony do tyłu tak aby twarz była widoczna.
Kiedy dołączono go do grupy trzech osób zmierzył ich tylko wzrokiem nie okazując żadnych uczuć do kogokolwiek. Najważniejsze było tylko aby nie lekceważyć żadnego z nich. Po drodze zaczął rozmowę jakiś dzieciak. Sposób w jaki mówił już denerwowało Gaetha.
"Kto wie co to jest Delberz? Daleko to to?"
Pod nosem i tylko do siebie odparł przez zęby- daleko.
"Kto powiedział, że chce usłyszeć Twoją opowieść? Może bełt między oczami uciszy Cię na dzień, lub dwa?"
Nie bawiły go te myśli. Podsycały raczej gniew do tej osoby. Trudno mu było przełamać się aby powiedzieć cokolwiek. Wolał jechać w milczeniu aż do celu, wykonać zadanie i odebrać nagrodę. Potem mógł myśleć o kolejnej misji. Postanowił jednak coś powiedzieć.
-Jestem Gaeth Seters. Pomogę Wam moją kuszą. A Delberz- tu odwrócił się do Sharesha i spojrzał na niego chłodnym wzrokiem-Delberz to miasteczko pomiędzy Altdorfem a Middenheim. Bliżej mu jednak do stolicy. Tak więc jedziemy namieszać bardzo blisko największych głupców. Bardzo blisko samego centrum.
Widząc, że inni wolą również odpocząć, zszedł powoli z konia i pomógł w powstaniu kilkugodzinnego obozu. Naniósł kamieni na ognisko i trochę drwa do palenia. Dla siebie zaczął przygotowywać namiot z gałęzi z liśćmi. Nie zamierzał nie pomóc jakiemuś toważyszowi gdyby miał problemy z własnym namiotem. Im szybciej się z tym uporają tym szybciej Gaeth wypocznie. A oto właśnie w tym chodziło. O własne dobro i wygodę.
 
__________________
"...a ścieżka, którą podążać będą zaścieli trawy krwią bezbronnych i niewinnych. Szczątki ludzkie wskrzeszać będą do swych armii aż do upadku wszelkiego życia. Nim słońce..."
lopata jest offline