Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2008, 12:17   #14
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Ulryk odwrócił się i dodał;
- Chodźmy, a po drodze opowiesz mi co tam u starego Krago - powiedział, a po chwili dodał ciszej. - Ma kłopoty, prawda? Musi mieć, skoro zamówił... Nie, to już nie mój problem co z tym zrobi.
Sir Archie zastanowił się...co było u niego rzadkim zjawiskiem. Hammerheadowie działają, nie myślą. Wreszcie rzekł.- Owszem wspominał o jakichś kłopotach, ale szczegółów nie podał. To dziwne, bo jesteśmy przecież przyjaciółmi. A rycerskim obowiązkiem jest bronić słabszych...
Wbrew temu co powiedział, przystanął i oparł się o ścianę. Wciąż szeptał do siebie;
- Nie... Krago nie może być tak głupi i lekkomyślny... Lecz ludzie się zmieniają
Zwrócił się w twoją stronę. W jego oczach pojawił się niepokój;
- Chodźmy natychmiast do tawerny, mam ci coś ważnego do powiedzenia... I niech mnie cholera, jeśli nie zmienisz swojego nastawienia do pracodawcy...
- Hę?- sir Archie był bardzo zdziwiony zachowaniem mistrza Urlyka. A także jego wypowiedziami. Ale był pewien, że wszystko zostanie wyjaśnione.
Wkrótce obaj dotarli do karczmy bez większych problemów...Także i w karczmie, mimo dużego tłoku szybko wokół sir Archiego zrobiła się pustka. Może to zrobiła charyzmatyczna osobowość Archiego? A może pokryta obficie krwią, czarna zbroja ze złowieszczymi ornamentami jaką błędny rycerz nosił? A może ów odór tej krwi pomieszany z odorem potu rycerza i jego nieco charczącym oddechem (bieganie w zbroi, męczy ), przez co przypominał słynnego straszliwego lorda V...W dawnych wiekach, postrachu tej ziemi, póki młody giermek Luke Niebochód go....Ale to inna bajka, prawda?
Gdy już usiedli przy stoliku, i kelnerka wyjąkała.- Co ...co..podddać?
- Dobra kobieto, najprzedniejsze wino dla mnie i mojego przyjaciela.- rzekł sir Archie.- Na mój rachunek, sir Archibalda Hammerheada...-
Kelnerka jedna ulotniła się zaraz po usłyszeniu nazwiska, nie pozwalając sir Archiemu dokonać właściwej prezentacji swej skromnej osoby.
- Ah ten plebs.- westchnął sir Archie, po czym spytał mistrza Urlyka.- To mam iść po ten pakunek, czy najpierw powiesz mi te ważna wieści ?
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline