Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-07-2008, 14:51   #28
Zaczes
 
Zaczes's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodzeZaczes jest na bardzo dobrej drodze
Kimi kucał w przerażającym bezruchu, jakby zatrzymał się czas. Ciężkie krople bębniły po metalowej klapie, a zapach nie należał do najprzyjemniejszych.. ale nigdy nie był nad wymiar wygodny. Mimo iż syreny dawno ucichły i spokojnie mógł wyjść na ulicy.. pochłonęły go za bardzo myśli. Na jego twarzy nie gościł teraz uśmiech, tak często okazywany "zewnętrznemu" światu.

Coraz bardziej nie podobało mu się to co obserwuje. Camarillia chce sprzątnąć Konemure. Dlaczego nie zrobi tego normalnie, skoro On daje im jawne powody? Napad na jednego z Rodziny. Napad? Porwanie... jeszcze raz przeanalizował wydarzenia z przed kilku minut.

Szukając Nosfera, natknął się na Azjatów - na nie swoim terytorium! Co więcej zaangażowanych w walkę z Spokrewnionym Rodziny.

"To wszystko było farsą, odwróceniem uwagi. Nie spodziewałem się, że będą chcieli go porwać, nie Brujaha. Grupa Kitajców się szybko rozpadła "przerwij jedno ogniwo,a puści cały łańcuch". Nie chciałem ich zabijać, dałem im się pozbierać. W końcu to nie było wcale potrzebne."

I ten Nosfer, przyciągnięty wydarzeniami.. Zdaję sie, że mogę mu zaufać, ale jeśli tak.. to dlaczego Magazyn? Taka szycha w obskurnym Magazynie? Atak na ich "miejscówkę" mógłby skończyć się katastrofą. Walka na obcym terytorium nie należy do najprzyjemniejszych. Mam nadzieję, że znajdzie lepsze informacje, tak samo jak znajdzie mój numer, który dopiero mam dostać.. jedyne co mi się nie podoba, to ten pedalski sposób wypowiedzi.. no ale cóż, Nosferzy rzadko zaznają miłości, dlatego szukają jej wszędzie..

Kimi jednak miał za mało elementów układanki, aby zobaczyć chociażby część prawdziwego obrazu. Dlatego powinien wsunąć zaobserwowane rzeczy do szufladki "niepowiązane szczegóły" i zająć się "sprawami wyższej wagi".

Camarillia nic nie zrobi w sprawie porwania, chyba że primogen Brujah.. bo przecież już wydała wyrok na Konemure, a odpowiedzialnym za jego wykonanie jest między innymi Kmielik. Nie mógł niestety pomóc Krzykaczowi w tej chwili, ponieważ nie było innego rozsądnego wyjścia jak dorwanie Konemure. A to musi poczekać. Każdy plan powinien dojrzeć.

Wyrwał się z odrętwienia, kilka minut później zakładał już kask i rękawice. Jak zawsze.

Skierował się na Wawer, wpadł do swojego mieszkania, wziął szybki prysznic i przebrał śmierdzące ciuchy. Wyszedł z mieszkania, przechodząc przez znane uliczki w kierunku parkingu, natknął się na barmana z pobliskiego pubu.

Szybko ocenił sytuację. On sam, wyrzuca śmieci. Lokal zamknięty. Bez zastanowienia gdy przechodził obok niego wymierzył szybką "lampkę" zaskoczonemu śmiertelnikowi, po czym wbił kły w jego szyję..

Krew
Poczuł to co zawsze jest z Nim - drugą stronę swej natury.. Przez głowę przeszła mu inna perspektywa tej nocy.
Krew, dużo krwi.. lepszej niż śmiertelnika.. i ten Brujah.. zaciągnęli go jak zwierzę. Muszę mu pomóc, czego sie do cholery obawiam.. Ta noc dopiero sie zaczęła! A ten żółtego nie wyglądał na groźnego, poddam go trudnej do wyleczenia operacji swymi pazurami..

Postanowił płynąć

__N__A_______F__A__L__I__

pomruku swojej Bestii, ona daje mu siłę, a on tak dawno jej nie słuchał. Zobaczymy na co stać moich kamratów


Zostawił rozpływającego się w narkotycznej przyjemności barmana koło śmietnika.

Wsiadł na motor, założył kask i rękawice. Jak zawsze. Ruszył wściekle do Sheratonu, zostawiając za sobą i Wawer i rozbudzoną wydarzeniami Pragę


Zatrzymał się tuż przed głównym wejściem do Sheratonu, porywając ze sobą kluczyki, zdejmując kask udał sie prosto do apartamentu z którego niedawno wychodził..

Czas nadać poprawny i szybszy nurt tej rzece wydarzeń.
 
__________________
Live to Ride / Ride to Live

Ostatnio edytowane przez Zaczes : 01-07-2008 o 15:00.
Zaczes jest offline