Gdy tak chodzili tam i nazad pan Jan westchnął - Dobrze, że my w takiej małej mieścinie, wszędy blisko. W Stolicy to ponoć sam rynek prawie jak cała Warszawa. A w Moskwie to na Kremlu by się mury miejskie zmieściły.
Idąc po mieście, snać nauczony doświadczeniem sakiewkę głęboko za pas wcisnął i dodatkowo rękę na pasie w tym miejscu trzymał.
Gdy weszli do kamienicy Kupcewicza, zaraz siadł na stojącym przy drzwiach bambetlu, z doświadczenia wojskowego wiedząc, że posłuchanie u wysokich rangą dostojników to nie prosta sprawa, więc warto wygodne miejsce na czas oczekiwania zająć. |