Piotr z lekkim uśmieszkiem na twarzy słuchał narzekań Samuela. Bieganie od drzwi do drzwi aby cokolwiek załatwić nie było mu obce. Tak się już wyuczył po zagranicznych dworach stać i czekać pod ścianami, iż niby to ich nie podpierał ale i jakoś tak się wyćwiczył że nogi mu w cztery litery nie właziły. Jedyne co zdradzało jego zniecierpliwienie to stukanie palcami w kosz rapiera.
__________________ MG do gracza: Budzisz się martwy... |