Wątek: Wataha
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2008, 15:54   #5
Fabiano
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Kall'eh
Smród... tylko tyle zdążyło mi przejść przez głowę zanim zacząłem odzyskiwać jakąkolwiek świadomość.
- Co za smród - wykrztusiłem, bo na pewno nie brzmiało to jak mowa. Czekaj czekaj to brzmiało jak szczeknięcie.
Że co?
- Cholera, co jest? - znowu to samo. Niby rozumiem ale nie mowie. Tylko szczekam, warczę czy coś w ten deseń.
Spanikowany wstałem na równe łapy, tak łapy, bo na cóż by innego? Nagle, zanim się porządnie rozejrzałem, zrozumiałem. Jestem w skórze jakiegoś wilka. Nie, ja jestem wilkiem. Jak to? To nie ma sensu. A mimo to węch mnie nie zawiódł. Czułem smród. Smród ludzi. I coś jeszcze... Chyba jeszcze gorsze. Smród kota. Rany boskie jaki jest nie znośny!
Instynktownie zacząłem warczeć. Cofnąłem się i z łupnąłem zadkiem w tył klatki. Dopiero teraz zauważyłem, że jestem zamknięty. Widzę nogi.
- Chłopaki to wy? Co się dzieje? - i znowu te warknięcia ze szczeknięciami.
Słyszę ludzki głos. Podchodzę do krat żeby sie rozejrzeć. Nagle stanąłem jak wryty na widok swojego niewyraźnego odbicia w grubej kracie. Czarny wilk. Tylko oczy wyróżniają sie z czarnej plątaniny sierści. Spojrzałem po sobie. Faktycznie cały czarny jak smoła.

Rozejrzałem sie i zobaczyłem inne klatki. Usłyszałem ludzki głos. To Ed?
Po lewej widzę kota. To mnie nie zdziwiło w końcu go czułem. Ale dlaczego rozumiem tego futrzaka?
- Sam chciałbym wiedzieć co sie stało. A tak w ogóle coś za jeden? - sypnąłem zanim zdążyłem sie zastanowić.

Szybki rzut oka na sytuacje. Facet z pałką, drugi z czymś co można nazwać włócznia. Będzie gorąco. Już nie próbowałem sie zachowywać jak człowiek. Zacząłem ujadać bez opamiętania.
- szybko sie denerwuje - zastanowiłem się - to dobrze.
Uśmiechnął bym sie gdyby sytuacja wyglądała inaczej. Ale czy wilki sie uśmiechają?
- niedługo sie dowiem -przeszło mi przez głowę.
Po prawej stronie usłyszałem głos, nie, nie głos ale szczek Baybars'a.
- symfonię? Ależ proszę bardzo. - rzuciłem i chyba nie było nikogo kto by mnie powstrzymał od wycia. Przynajmniej chwilowo tak myślałem. Gdyż po dłuższej chwili, po prawej dojrzałem swojego kompana, a przynajmniej też wilka. Usiadł na "prośbę" ogolonej małpy. Rozumiecie? USIADŁ!
- Nie no tego za wiele! - Warknąłem.
Nie wiedząc czemu tak mnie to zirytowało, ba, to mnie wkurzyło, żeby nie powiedzieć jeszcze gorzej. Ruszyłem wściekły i uderzyłem w kraty. Nie wiedziałem czy to coś da. Chciałem tylko żeby ten "pałkarz" ze mną spróbował zadrzeć. Szamotałem sie, wierzgałem, waliłem grzbietem o ściany, dach. Do tego warczałem jak opętany. I tylko zdążyło mi przez myśl przejść jedno zdanie:
-Co jest w tej wielkiej klatce przykrytej jakimś materiałem?
 

Ostatnio edytowane przez Fabiano : 03-07-2008 o 16:03.
Fabiano jest offline