Kot aż przez chwile przestał prychać. Próbując zrozumieć szczekaczy.
Czerwonopyski chciał wszystko podpalać, powołując się na swe *magiczne* zdolności, więc kot od razu stwierdził, że nie przez niego bieży droga aby dogadać sie z łowcami którzy zapragnęli poznać przywilej machania ogonem i strzygnięcia uszami.
Panikowaty na łańcuchu nie wiedział nawet co zrobić z ogonem, jedynie Ciemnofutrzak sprawiał wrażenie bardziej... nie... czy on zaczął siłować się z kratami? W których sam zamykał czasem zwierzęta i znał wytrzymałość?
Wciąż kuląc uszy i sycząc machał ogonem na boki, zerkając tez ku dwunogom, aby jakiś zabłąkany but nie zaszczycił jego żeber. Odezwał się cicho. - Kim jestem? Szlachetnym, który miast siedzieć na zapiecku we wsi, wybrał wasze towarzystwo i którego co dzień mijasz idąc na łowy, Czarnofutrzaku. - fuknął. - Co zaś do tej klatki, nie próbowałbym, bo za mocna. Wystarczy klinik wyciągnąć miast kłódki założony, lecz obawiam się że chwilowo tylko ja i tamte dwunogi sięgnąć i otworzyć go mogą, lecz oni dalecy są chyba od tego.
Ja tez coraz dalej, bo jako obiad dla szczekacza skończyć nie chcę.
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 03-07-2008 o 16:27.
|