Wątek: Wataha
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2008, 16:47   #7
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Co się dzieje...? Polowanie...? Ogłuszacz...? Nora, wilk...?
Wilk!
Kiti usłyszała wyraźnie warczenie i ujadanie wilka, blisko, bardzo blisko siebie! W przerażeniu otworzyła szeroko oczy, sprężyła się i poderwała głowę, ale natychmiast położyła ją z powrotem, po tym jak czarny świat zawirował i bolesne kołatanie zahuczało jej pod czaszką.
- Auu...!
Sniiiiif!
Skamlenie wilka!
Kiti powoli obróciła głowę i znów ją dźwignęła z twardej podłogi. Z mroku zaczęły wyłaniać się kształty i postacie. Poznała łowców, Eda, Arkasa... Spece od grubej zwierzyny mieli przybyć tu jutro... Jutro...? Kiti zemknęła w kierunku okna. Jasno. Co się działo zeszłego wieczora, i w nocy, było dla Kiti zagadką. Drgnęła nerwowo. Nic nie pamięta! Starała się zachować zimną krew i nie okazywać zakłopotania. Głowa ją bolała, czuła się jak otępiały kawał drewna, zesztywniała, obolała, cała obolała, obolała!
- Ała! – jęknęła. – Witaj Arkas, cześć Ed! Darujcie moje lenistwo, coś źle spałam i się tej nocy, chyba wczoraj przeholowałam z tą twoja pyszną zupą z grzybków, Ed! – Kiti starała się zatuszować swoją kiepska kondycję żartem.
A-ŁUUUUUUŁ! HOW, HOW! Sniiiif, snif snif sniiif, wruał, ał!
Kiti znieruchomiała w przerażeniu.
- Co...!?
WU-UŁ!?
Poderwała się gwałtownie, uderzyła grzbietem o deski klatki.
HOW…!?
W zgrozie zakręciła się wokół, energicznie obróciła się wokół własnej osi kilka razy, ocierając się o ściany klatki. Postukała z rozpaczą nosem o dach klatki, skamląc zaczęła z uporem maniaka drapać drewnianą podłogę klatki. Przecisnęła wilczy pysk przez pręty klatki, napierają mocno na nie, jakby próbowała desperacko przecisnąć całą głowę i resztę ciała, choć wiedziała, że to niemożliwe, niemożliwe, niemożliwe!!!



- ARF, ARF, AAARF!!!
Na pomoc, na pomoc, ratunku!!!

Kiti była wilkiem! Śnieżnobiałą wilczycą właściwie, z postury drobniejszą i szczuplejszą od typowych samców wilczego gatunku. Była jeszcze młoda i sprawiała wrażenie puszystego, miłego, potulnego puszka przytulani o łagodnych oczach.

- Arkas, Ed, Kliff, Eni! To ja, to ja, to ja, Kiti!!! Na pomoc!
Kiti skamlała i ujadała, szamocząc się opętańczo w klatce, podskakując w niej bezradnie, drapiąc raz po raz w podłogę.
- Dirith, Baybars, Kall'eh!? Amadeuszu!? – opanowana histerią i rozpaczą kiti wykrzykiwała na cały glos imiona swoich towarzyszów, łowców, z którymi tutaj przybyła.
Przerażona swoim położeniem, nie wierzyła już, że ktokolwiek zrozumie, co się stało, że ktokolwiek ją pozna i wypuści z tej okropnej klitki! Nagle usłyszała głos Amadeusza! Dochodził z prawej strony, z kąta pokoju! Kiti przecisnęła znów pysk przez pręty, żeby dostrzec towarzysza. Ku jej zgrozie, on także był wilkiem!
- Amadeusz!? – zaszczekała z nadzieją, ze łzami w oczach.
Właściwie ulżyło jej, że nie jest sama ze swoją tragedią.
- Co się stało, co się stało!? Dlaczego zamieniliśmy się w...!?
Zamilkła, widząc Arkasa zbliżającego się z metalową pałką w ręku. Podkuliła ogon, z bijącym sercem cofnęła się w głąb klatki i skuliła się w kącie.
„To się nie może dziać, nie może, nie może!”
- Młody, patrz i ucz się! – Arkas dumnie zadarł głowę, kiwając pałką. – Jak bydle raz się nauczy kto tu rządzi, nigdy mi nie podskoczy! Siad mówię!
Kiti zamarła.
- Przestań!!! – pisnęła. – Przestań, zostaw go, zostaw!!! – zjeżyła białą sierść, zaczęła nerwowo poruszać lekko ogonem, sprężyła się, chyląc nisko wilczy łeb, kładąc uszy po sobie.
Tak się bała! Metalowa pałka trąciła pysk czarnego wilka.
- DOŚĆ, przestań, draniu!!! – krzyknęła głośno.
Zawarczała wściekle, pokazała kły, szczeknęła zajadle i dopadła do krat swojej klatki, złapała pręt w zęby i gryzła go zawzięcie. Gryzła brzeg drewnianej ściany klatki, znów pręty, ujadała wściekle wymachują ogonem, próbując przecisnąć głowę przez kraty.

Zauważyła kota, który wyskoczył ze sterty tobołów i podbiegł do jednej z klatek.
- Czy będzie nietaktem jak spytam co się na wiadro pełne myszy, stało?
- Ten kot gada!!! – wymknęło się osłupiałej Kiti, po czym zamilkła i spuściła głowę, speszona.
Jak ona sama mogła wytykać gadającemu kotu to że on gada, skoro sama była teraz elfką w ciele wilka!? Nagle Kiti zrozumiała. To nie kot gada ludzkim głosem, to ona go rozumie jego kocią mowę! Ludzie z kolei, jej dawni znajomi, słyszą tylko szczekanie z jej „ust”!?
- Nie wiem co się stało, ale to ja, to ja, Kiti! – zaskomlała do kota. – Zamieniłam się w wilka, tak jak inni! To chyba... dlatego że...?
Głupio było o tym mówić!
- Chyba poszliśmy na polowanie i... znaleźliśmy wilka i pomyśleliśmy... wilka z młodymi... i to było głupio, że te młode, i ten wilk, że...? Rozumiesz...?
- Chłopaki to wy?
- Kall'eh!? – Kiti przecisnęła znów pysk przez kraty, próbując dojrzeć swego towarzysz. – Ty też!?
- Co się dzieje?
- Wszyscy zamieniliśmy się w wilki!? – jęknęła Kiti.

- To który najpierw? – Erni z ostrzem na kiju rozejrzał się po sali. – Może ten...?
Ruszył w kierunku klatki naprzeciwko i zatrzymał się przy niej. O nie, o nie, Dirith!!!
Tak mamy skończyć!? Jako futra, jako wykładziny na dworze jakiegoś magnata!? To klątwa, to kara!? To moi towarzysze, moi przyjaciele!
- Bayyyyyybaaaars!!! – zawyła rozpaczliwie Kiti.

Mrok. Biała iskra, rozjaśniająca ciemności. Wszystko inne znikło, wszystko inne ucichło. Kiti nigdy nie widziała czegoś takiego, nigdy się tak nie czuła!

Odbicie świetliste zmrożone rozkazem bieli,
Skuj swoim gładkim lustrem ciszy wrzask złych dusz,
Zduś ogień nienawiści ich umysłów i serc,
Blizzard wind!!!

Oczy Kiti zabłysły na niebiesko, wokół wilczycy pojawił się lewitujący pierścień lodu, który nagle rozprysnął się na setki drobinek i płatków śniegu. W pomieszczenie zerwał się silny lodowaty wiatr. Kiti miała nadzieję, że uda się jej zamrozić podłogę i sprawić, aby łowcy się na niej pośliznęli. Dodatkowo, chciała zamrozić ręce Arkasa i Erniego, aby nie skrzywdzili jej przyjaciół. Następnie, spróbuje na ścianie stworzyć napis z sopelków lodu „wypuścicie nas, to my, Kiti, Amadeusz, Baybars i Kall'eh!”
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline