Manfennas ucieszył się widząc swojego przyjaciela, nadlatującego z nieba, prosto na wystawione przedramię. Zdziwił go fakt, że czarownik zdążył nawiązać kontakt z Sokołem, jednak nie przeszkadzało mu to.
Kiedy usłyszał, że to właśnie on znalazł pierwszy trop pogładził zwierzę rękę i mruknął słowa pochwały. Cieszył się, że jego przyjaciel okazał się przydatny i jednocześnie domyślał się, że jeszcze będą go potrzebowali. - Jeśli macie jakieś pytania, to teraz jest ostatni moment, by je zadać. Jeśli nie, to od razu wyjaśnię w czym rzecz. -Mnie dręczy jedna sprawa…- zaczął posępnie- Nie dane mi było być uczestnikiem ostatnich wydarzeń w Bree, dlatego ja, tak jak i nasi mali przyjaciele- powędrował wzrokiem na hobbitów- nie wiem czego można się spodziewać po tych zjawach- zakończył.
- Pytam się, ponieważ mniemam, że jeżeli te upiory zaatakowały Bree, to możemy je również spotkać na szlaku. Jeżeli dojdzie to takiej sytuacji, wolałbym wiedzieć choć trochę o walce z nimi. Nie chcę biegać jak pijane dziecko po zmierzchu. |