Zgadzam się z Kokeszem co do Tolkiena
Jak można go nie czytać ?
Fakt język dla nie których czytelników może być za trudny, ale ile radości dają książki Tolkiena
A później na maturze się przydaje
A co do niziołków i halfingów to myśle, że w drugiej edycji zrobili tak dlatego, gdyż słowo "halfing" znaczy tyle co... niziołek. Wychodzi na to, że mamy swoją Polską wersję tego słowa, więc po co używać obcej? To tak jakby na orka mówić "orc" bądź na smoka "dragon"
Takie jest moje zdanie