- Cóż listy otwarte i stare, zawsze mogły wpaść w czyjeś ręce. Natomiast list zapieczętowany im towarzyszący może zawierać wyjaśnienia po co komu stare listy... Może Siecińscy w sporze jakimś z hetmanem są - o czym sekretarz wie - a biskup w tym uczestniczy... planują jakąś potwarz na hetmana rzucić, listy i pieczęcie fałszując, a te za wzory mając.
- Tak więc alternacja sekretarza, stąd może pochodzić, że uzyskał pewność co do osoby przeciwnika, lub z faktu, że biskup do wrogów hetmańskich zapewne dołączył. Cóż... pewnie się nie dowiemy nigdy o co chodzi w tej sprawie i szczerze mówiąc to i lepiej. Mały kamyk jak między młyńskie kamienie wejdzie na piasek się kruszy... a my przy biskupach i hetmanach... - tu zamilkł pan Jan. Sięgnął po kielich, zmoczył usta winem i zamyślił się. Po chwili dodał - Z drugiej strony czasem fortuny można dojść ryzykując udział w zmaganiach wielkich kamieni...
Podniósł kielich i wzniósł krótki żołnierski toast "Służba", wypiwszy spojrzał na słońce za okno - Będzie już po 4 godzinie, pora do ratusza wrócić. |