Karczma
Elfka zaśmiała się melodyjnie i spojrzała ci w oczy.
-Nic nie szkodzi.Jeśli chodzi o Gwydnieja,to znam go od dziecka.To mój brat,choć nie ma w sobie elfiej krwi.Możesz mu wierzyć,ale ostatnio zabraniał wszystkim zbliżania się do centrum lasu.A jeśli chodzi o bandytów,to raz już się spotkałam z ich magiem..-wskazała na bliznę,po czym kontynuowała-Zostawił mi tą pamiątkę.
Zamilkła na chwilę,wpatrując się za okno.
Karczmarz uśmiechnął się chciwie i zgarnął monety,wracając do wycierania kufli.
-Strażnicy mówią,że najczęściej atakują karawanę Querta,naszego kowala.Prowadzi sklep "Ostrza i Młoty",dwa budynki dalej.On ci pomoże,bo raz już się z nimi spotkał.
Mężczyzna przerwał przemowę i nalał do kufla piwo.Wypił łyk.
-Idź już sobie,klienci czekają. Ulica przed karczmą
Krasnolud,z pewnością uradowany zobaczeniem "swojaka",zaśmiał się gardłowo i rzekł:
-Pytaj,o co chcesz,przyjacielu.. |